W UE co najmniej jedną dawkę szczepionki dostało 55,5 proc. populacji, podczas gdy w USA 55,4 proc., pomimo, że USA rozpoczęły szczepienia wcześniej.
Dane o wyprzedzeniu USA przez UE pochodzą z portalu monitorującego m.in. informacje związane z pandemią koronawirusa "Our World in Data".
"Obiecaliśmy to i stało się. UE wyprzedziła w tym tygodniu Stany Zjednoczone i staje się wiodącym kontynentem na świecie pod względem szczepień. Wszystko to przy jednoczesnym eksporcie połowy naszej produkcji do ponad 100 krajów" - napisał na Twitterze europejski komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton.
Biorąc pod uwagę pierwsze miesiące powszechnych szczepień przeciwko SARS-CoV-2, ta informacja ma duże znaczenie symboliczne dla europejskich urzędników w Brukseli, ponieważ szczepienia w UE rozpoczęły się o kilka tygodni później niż w Stanach Zjednoczonych, a pierwsze miesiące upływały pod znakiem ogromnych problemów z dostawami preparatów szczepiennych, za co Komisja Europejska odpowiedzialna za ich zakup była mocno krytykowana. Doszło nawet do sytuacji, w której przewodnicząca KE Ursula von der Leyen przyznała się do "błędów". "Nie doceniliśmy trudności związanych z masową produkcją (...) Byliśmy zbyt optymistyczni i prawdopodobnie zbyt pewni terminowości dostaw zamówionych dawek" - mówiła.
Obecnie w większości państw unijnych dostawy szczepionek są realizowane na bieżąco i problemem jest raczej przekonanie do szczepień osób niezaszczepionych niż znalezienie przez chętnych nieodległego terminu szczepienia. Niektóre państwa, w tym Polska, sprzedaje nadwyżkę szczepionek do innych krajów spoza UE, które mają większe problemy z dostępnością tych medykamentów.
Od przełomu czerwca i lipca na terenie Unii działają też certyfikaty medyczne, które ułatwiają podróżowanie w czasie pandemii pod warunkiem zaszczepienia lub przechorowania covid-19 w ciągu ostatnich 180 dni lub ważnego przez 48 godzin testu na obecność wirusa z wynikiem negatywnym.
Wojciech Teister