Niezależnie od wyniku finałowego meczu piłkarskich mistrzostw Europy z Włochami, reprezentacja Anglii już odniosła sukces - i to nie tylko na boisku, ale też poza nim, jednocząc podzielony kraj i podnosząc nastroje społeczne w czasie pandemii - piszą w niedzielę brytyjskie gazety.
"Były takie czasy, kiedy mecz piłkarski, nawet bardzo ważny, nie trafiał do działu opinii +The Sunday Times+. Tym razem jest inaczej. Dzisiejszy finał Euro 2020 pomiędzy Anglią a Włochami jest wydarzeniem narodowym i powinien być tak traktowany. Piłka nożna nie jest już tylko grą dla mężczyzn i tylko przez nich uprawianą. Jej atrakcyjność dociera do całego społeczeństwa" - podkreśla w komentarzu redakcyjnym "The Sunday Times".
Jak wskazuje, angielscy piłkarze są prawdziwymi reprezentantami swojego kraju - pochodzą przeważnie ze skromnych, a w niektórych przypadkach trudnych środowisk i uczyli się w państwowych szkołach, w przeciwieństwie do niektórych innych sportów, zaś ich awans na szczyt w obliczu silnej konkurencji opierał się nie tylko na talencie, ale na ciężkiej pracy, zapale i determinacji.
"Ich rola w społeczeństwie wykracza również poza piłkę nożną. Raheem Sterling był potężnym głosem przeciwko rasizmowi, Marcus Rashford - przeciwko ubóstwu wśród dzieci i siłom, które powstrzymują ubogie dzieci. Wszyscy uznają, że ich obowiązkiem jest bycie wzorem do naśladowania. Nie tak dawno temu, gdy Anglia przegrała w tym turnieju w 2016 roku, piłkarze byli uważani za rażąco przepłaconych nieudaczników. Ta grupa to zmieniła" - pisze "The Sunday Times".
"Powinniśmy również pamiętać, że nawet jeśli Włochy pozbawią nas dziś zwycięstwa, ta drużyna Anglii nie poniesie porażki. Zawodnicy i menedżer odnieśli sukces w sposób znacznie wykraczający poza ich występy na boisku. Pomogli zjednoczyć podzielony kraj i podnieśli na duchu w czasie, gdy tego najbardziej potrzebowaliśmy. To będzie ich trwałe dziedzictwo, z którego mogą być słusznie dumni" - przekonuje.
Również "The Sunday Telegraph" poświęca meczowi swój komentarz redakcyjny. "Dzisiejszy mecz finałowy Euro pomiędzy Anglią a Włochami oferuje nam rzadką szansę zapomnienia o Covidzie, odłożenia na bok polityki i spędzenia kilku godzin na nieskomplikowanej sportowej przyjemności. Jeśli tylko ktoś jest w stanie znieść napięcie. (...) To nie przypadek, że ludzie Garetha Southgate'a przełamali 55-letnią passę pecha i dotarli do wielkiego finału. Jest to nagroda za talent i ciężką pracę, za stopień dyscypliny i poświęcenia i - szczerze mówiąc, za klasę - jakiej nie widzieliśmy u naszej drużyny od bardzo dawna" - wskazuje.
"Wielka Brytania zbyt często siebie umniejsza, a Anglia podwójnie. Przez lata wmawiano nam, że wywieszanie Krzyża św. Jerzego (angielskiej flagi - PAP) jest nacjonalistyczne lub wulgarne, albo że Anglia jest pozostałością imperium, o którym najlepiej zapomnieć. Southgate, z drugiej strony, mówi w imieniu milionów, kiedy nazywa nas +wyjątkowym krajem ... historycznie niesamowitym krajem+" - pisze "The Sunday Telegraph". Jak wskazuje, Anglia jest kolebką Williama Szekspira i Winstona Churchilla, reformatorów społecznych i naukowców, inżynierów i wielkich sportowców, potęgą gospodarczą, laboratorium demokracji - a także wymyśliła nowoczesną grę w piłkę nożną, stąd tęsknota za sprowadzeniem jej do domu.
"Cokolwiek wydarzy się dziś wieczorem, zakonserwujmy tego ducha i zróbmy z nim coś wyjątkowego. Kiedy wyjdziemy z lockdownu i wreszcie zaczniemy odkrywać możliwości, jakie niesie ze sobą brexit - odzyskana suwerenność, również wbrew przeciwnościom losu - powinniśmy stanąć przed światem bez strachu, dumni z tego, co osiągnęliśmy i pewni tego, kim się staliśmy" - podsumowuje "The Sunday Telegraph".
Zarówno do wielokulturowości, jak i do brexitu nawiązuje w swoim komentarzu redakcyjnym "The Mail on Sunday"."We wczorajszym liście do Garetha Southgate'a (premier Boris) Johnson zacytował fragment +Henryka V+ Szekspira, aby pochwalić "kompanię braci" angielskiego menedżera - to trafny wybór cytatu z dramatopisarza, biorąc pod uwagę szekspirowską narrację odkupienia, jaką dla Southgate'a stanowi nasz sukces w turnieju. To pokazuje, że mili faceci nie zawsze kończą jako ostatni" - pisze.
"Nasz sukces w tym pełnym radości turnieju powinien być również postrzegany jako symbol świetlanej przyszłości Wielkiej Brytanii po brexicie, ukazując olśniewająco utalentowany, wielokulturowy skład, który zjednoczył się z najwyższą pewnością siebie: dlatego też nie powinniśmy być zaskoczeni gorzką deklaracją przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że jej +serce+ jest po stronie rzymskiej +Squadra Azzurra+" - wskazuje.