Włochy nie do zatrzymania, czwarty finał "Azzurrich"

Włochy pokonały w rzutach karnych Hiszpanię 4-2 i zostały pierwszym finalistą piłkarskich mistrzostw Europy. W decydującym meczu tego turnieju zagrają po raz czwarty i staną przed szansą na drugi triumf. Ich rywala wyłoni w środę potyczka Anglii z Danią.

Zespół trenera Roberto Manciniego jest nie do zatrzymania, choć Hiszpanie okazali się pierwszą od eliminacji do tego turnieju drużyną, która z nim nie przegrała. O odpadnięciu ekipy trenera Luisa Enrique zdecydował konkurs "jedenastek".

Pierwsza połowa nie przyniosła na Wembley goli. W drugiej prowadzenie uzyskali Włosi - w 60. minucie najsprytniej w polu karnym trzykrotnych mistrzów kontynentu zachował się Federico Chiesa i technicznym uderzeniem zdobył drugiego gola w turnieju.

Hiszpanie wyrównali po koronkowej akcji w 80. minucie, a do siatki trafił grający na co dzień w Juventusie Turyn Alvaro Morata.

ZAPRASZAMY DO NASZEJ RELACJI: EURO DZIEŃ PO DNIU

Przez pozostałą część regulaminowego czasu gry i dogrywkę to Hiszpanie byli bliżej zdobycia bramki, ale wynik się nie zmienił i po raz trzeci w tym turnieju rozstrzygnięcie miało zapaść w konkursie rzutów karnych.

Zaczęło się po myśli ekipy z Półwyspu Iberyjskiego, gdyż Unai Simon obronił strzał Manuela Locatellego. Jednak za moment wyróżniający się w całym meczu Dani Olmo posłał piłkę w trybuny, a w czwartej kolejce Gianluigi Donnarumma nie dał się pokonać Moracie. To druga "jedenastka" zmarnowana przez niego w ME; w fazie grupowej jego uderzenie obronił bramkarz Słowacji. Zdjęcie poniżej pokazuje dwójkę głównych aktorów spotkania. Tylko jeden z nich mógł zostać bohaterem.

Włochy nie do zatrzymania, czwarty finał "Azzurrich"   Gianluigi Donnarumma to jeden z bohaterów meczu. Brał udział w akcji, po której Włosi strzelili gola. Obronił decydującego o awansie karnego. Alvaro Morata uratował Hiszpanię golem w końcówce meczu. Ale w karnych spudłował. PAP/EPA/Facundo Arrizabalaga

"Azzuri" śrubują krajowy rekord meczów bez porażki. Wtorkowe spotkanie było 33. z rzędu, którego drużyna trenera Roberto Manciniego nie przegrała. Pod jego wodzą Italia ostatnio została pokonana przez Portugalię (0:1) we wrześniu 2018 roku.

Włochy po raz czwarty zagrają w finale ME. Triumfowały w 1968 roku, kiedy o ich sukcesie zdecydował powtórzony mecz z Jugosławią, wygrany 2:0. W 2000 roku przegrały po dogrywce z Francją (1:2), a w 2012 szans w decydującym spotkaniu nie dała im... Hiszpania, zwyciężając w Kijowie 4:0.

Italia finałowego rywala pozna w środę. Wyłoni go pojedynek Anglii z Danią, także na Wembley w Londynie.

Rozpędzona i efektownie grająca Dania, która jako pierwsza dotarła do półfinału po porażkach w dwóch pierwszych występach w turnieju, stanie naprzeciw efektywnych i pewnie punktujących kolejnych rywali Anglików. Zespół trenera Garetha Southgate'a nie stracił jeszcze gola w tym turnieju. Do tego będzie mógł liczyć na wsparcie licznej publiczności, a już po raz piąty w tegorocznych ME wystąpi na swoim reprezentacyjnym obiekcie.

Duńczycy nie zamierzają jednak składać broni.

"Czeka nas wielkie wyzwanie, ale to tego typu sytuacja, w której chcieliby się wszyscy znaleźć. Dlatego nie jesteśmy bardziej zdenerwowani niż zwykle. Chcemy się po prostu świetnie bawić" - przyznał trener "duńskiego dynamitu" Kasper Hjulmand.

Jego podopieczni chcą nawiązać do wyczynu starszych kolegów z 1992 roku, gdy dokooptowani w trybie awaryjnym do grona uczestników ME zostali ich zwycięzcami.

"Kiedy ostatni raz graliście w finale Euro?" - spytał bramkarz Kasper Schmeichel kapitana angielskiej kadry Harry'ego Kane'a, którego zna z boisk Premier League.

"Jeszcze nigdy nam się to nie udało, ale teraz mamy ku temu wielką szansę" - odpowiedział napastnik ekipy "Trzech Lwów".

Finał zaplanowano na niedzielę, również na Wembley w Londynie.

Powiedzieli po meczu:

Roberto Mancini (selekcjoner reprezentacji Włoch): "Takie są rzuty karne... To był bardzo ciężki mecz. Hiszpania to bardzo dobry zespół. Wiedzieliśmy, że będziemy cierpieć. Oni utrudniali nam grę, są mistrzami w rozgrywaniu piłki. Zwycięstwo w stylu włoskim? Drużyny piłkarskie atakują, bronią się. Nie ma takiej, która tylko atakuje. Mieliśmy okazje na następne bramki. Sprawa była otwarta między dwoma wspaniałymi zespołami. Zasługą jest przede wszystkim to, że gracze wierzyli w sukces przez trzy lata (odkąd Mancini jest selekcjonerem - PAP). To jeszcze nie koniec. Musimy (przed finałem) odzyskać utracone dziś siły".

Luis Enrique (selekcjoner reprezentacji Hiszpanii): " Jestem dumny z tej drużyny. Dani Olmo rozegrał niesamowity mecz. Ale czy ktoś zauważył, jak grał 18-letni Pedri? Robił takie rzeczy na boisku, jakich nie potrafił w tym wieku nawet Iniesta. Niech nikt nie zapomni o starszych zawodnikach. Sergio Busquets, Jordi Alba, Koke - wszyscy jesteśmy drużyną. W sporcie trzeba umieć przegrywać i trzeba pogratulować rywalowi, który wygrał".

 

« 1 »

PAP/ps