W północno-zachodniej Francji pierwsze ścięte kilkusetletnie dęby przeznaczone na odbudowę katedry Notre Dame w Paryżu, zniszczonej przez pożar w kwietniu 2019 r., są transportowane do suszarni.
Eksperci przeszukiwali lasy w całej Francji, aby wybrać pierwsze 1000 dębów z około 2 tys. potrzebnych do odbudowy, o średnicy przynajmniej 1 metra, prostych pniach, które można wykorzystać m.in. do odbudowy iglicy Viollet-le-Duc dachu gotyckiej katedry. Iglica runęła z dachu katedry podczas pożaru. Architekci oraz władze zdecydowały o jej odbudowie identycznie z oryginałem.
Selekcja dębów i tzw. ich stemplowanie odbywało się w marcu i uczestniczyła w niej również minister kultury Roselyne Bachelot.
Pierwsze osiem dębów zostało załadowanych dźwigiem na przyczepę z lasu Berce w pobliżu Le Mans, około 200 kilometrów od Paryża pod koniec czerwca, a kolejne mają zostać przetransportowane w kolejnych dniach.
Berce dostarcza budulca dla francuskiej marynarki wojennej.
"Mamy szczęście pracować z tymi wyjątkowymi okazami" - powiedział agencji AFP kierownik tartaku Mickael Durand, "Pracujemy z 15-tonowymi ciężarami i nie możemy popełnić żadnych błędów, aby ich nie uszkodzić" - dodał.
Dęby mają od 200 do 300 lat. Drzewa są wycinane i będą przechowywane w magazynach przez 12 do 18 miesięcy, aby przygotować je do użycia do odbudowy, która ma rozpocząć się pod koniec 2022 r.
Dach katedry zawierał tak wiele dębowych belek, że nazwano go "la foret" (tł. las). Wartość każdego z dębów eksperci szacują na około 18 tys. euro.
W dęby obfituje kilka regionów Francji: Burgundia, Dolina Loary, region Grand Est czy Normandia, jednak rekonstruktorzy chcą, aby dęby pochodziły z wszystkich regionów Francji, co ma mieć wymiar symboliczny.
Połowa drewna będzie pochodzić z lasów państwowych i gminnych, a połowa z lasów prywatnych.
Leśnicy zapewniają, że po ścięciu dębów przygotują miejsce w lesie pod nową generację dębów, które za 200 lat stworzą ten sam las, który widzimy dzisiaj.