Nieznany sprawca podpalił synagogę w mieście Ulm na południu Niemiec. Pożar szybko ugaszono. Incydent jako "podły atak" ostro potępił premier Badenii-Wirtembergii Winfried Kretschmann.
Z relacji świadków wynika, że sprawca ataku rozlał i podpalił łatwopalny płyn na chodniku przed synagogą, a następnie zbiegł. Ogień udało się szybko ugasić, dzięki czemu straty materialne są niewielkie, płomienie osmoliły jedynie fasadę budynku.
Policja rozpoczęła intensywne śledztwo i poszukiwania sprawcy. Opublikowała m.in. jego rysopis.
"Z całą determinację potępiam podły atak na synagogę w Ulm. Atak ten pokazuje podstępne oblicze antysemityzmu, któremu się sprzeciwiamy" - oświadczył premier Badenii-Wirtembergii Winfried Kretschmann (Zieloni).
Szef MSW tego kraju związkowego Thomas Strobl (CDU) ostrzegł, że każdy, kto spróbuje podpalić żydowską świątynię, "przekona się, jak silne jest państwo prawa".
Władze Badenii-Wirtembergii wzmocniły już ochronę instytucji i obiektów żydowskich w Ulm.
W ostatnich tygodniach, w reakcji na eskalację konfliktu pomiędzy Izraelem a Strefą Gazy nasiliła się liczba ataków na Żydów w Niemczech. Policja donosiła o napadach na synagogi, instytucje żydowskie, podpaleniach flag Izraela i brutalnych atakach na wyznawców judaizmu.
Z kolei w 2020 r. niemiecka policja odnotowała najwięcej przestępstw przeciwko Żydom od początku prowadzenia statystyk. Średnio każdego dnia w Niemczech dochodzi do sześciu ataków na Żydów.