Połączenia awaryjne z policją, strażą pożarną i pogotowiem zostały częściowo zablokowane w środę wieczorem na dużym obszarze Francji. Służby utworzyły alternatywne numery, ale mimo to kilka osób ucierpiało z powodu braku możliwości dotarcia pomocy na czas.
Minister spraw wewnętrznych Gerard Darmanin podsumował na konferencji prasowej w czwartek konsekwencje poważnej awarii operatora Orange, która skutkowała wyłączeniem systemu numerów alarmowych. Minister powiedział, że jedna osoba z chorobą układu krążenia zmarła z powodu braku możliwości dotarcia na czas pogotowia ratunkowego, a kilka innych chorych osób musiało bardzo długo oczekiwać na przyjazd karetek.
"Wydaje się, że sytuacja została przywrócona do normy" - powiedział szef MSW. "Widzimy poprawę" - dodał.
Uruchomione w trybie awaryjnym alternatywne numery alarmowe są w czwartek w południe nadal w użytku.
"Wprowadziliśmy alternatywny numer od godz. od 19:00 i szybko upubliczniliśmy tę informację" - relacjonował Darmanin. "Uruchomiliśmy 90 numerów komórkowych i 400 dodatkowych numerów stacjonarnych, które umożliwiły reagowanie w najtrudniejszych sytuacjach" - powiedział informując opinię publiczną o działaniach podjętych przez rząd w obliczu awarii.
Operator telefoniczny Orange wyjaśnił, że te zakłócenia były spowodowane problemem z routerem. Awaria dotyczyła połączeń z numerów telefonów stacjonarnych.
Trwa dochodzenie w sprawie trzech zgonów, które mogą mieć związek z awarią.
Zapytany przez stację France Info lekarz-ratownik, a zarazem rzecznik organizacji pracowników ratownictwa medycznego Christophe Prudhomme powiedział, że jest "wściekły, ponieważ ten incydent był do przewidzenia". "Przez wiele lat ostrzegaliśmy, że wraz z rozbudową operatorów i liberalizacją telekomunikacji nasze systemy przestaną być bezpieczne" - zaznaczył.
Podczas swojej podróży po Tunezji Premier Jean Castex, który przebywa obecnie z wizytą w Tunezji, zaapelował w czwartek o wyciagnięcie wniosków z tej porażki operatora Orange.
"To ważna sprawa, którą traktujemy bardzo poważnie" - powiedział dziennikarzom szef rządu. Natychmiast poprosiłem o przeprowadzenie kontroli w celu ustalenia przyczyn tego incydentu - dodał, ubolewając nad "poważnymi dysfunkcjami", wobec których "oczywiście trzeba będzie wyciągnąć konsekwencje".
Prezes Orange Stephane Richard został wezwany do MSW o godz. 9 rano w czwartek.