Ostateczna redakcja Księgi Powtórzonego Prawa miała miejsce w V w. przed Chr., a więc w czasie, gdy naród wybrany miał za sobą wieki powstawania państwa po wędrówce z Egiptu do Ziemi Obiecanej, okres monarchii i dwóch niewoli: asyryjskiej i babilońskiej oraz powrót z tej ostatniej.
„Dawne czasy” to zatem nie tylko wspomniany dzień, „w którym Bóg stworzył człowieka na ziemi”, ale też długie dzieje narodu. Dzieje niełatwe, dotyczące także czasu, gdy ostateczny kształt otrzymała czytana dziś księga, czyli niewoli perskiej. Do zajrzenia w tak trudną przeszłość zachęca autor. W tle jawi się pytanie: co sprawiło, że mimo tak trudnych dziejów naród przetrwał? „Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś…? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów?” – pyta retorycznie autor i podpowiada odpowiedź: przetrwanie to nie zasługa narodu, ale wybrania przez Pana Boga i Jego ustawicznej opieki. Tyle doświadczeń, znaków, cudów, ale też wojen, i w tym wszystkim nad narodem wybranym Boża „mocna ręka i wyciągnięte ramię”. Szczególnie warto tutaj zatrzymać się na słowach „ręka” i „ramię”.
Podać rękę, by ktoś wstał z kolan, a w dalszym sensie: pomagać, osłaniać, chronić. W tym obrazie fundamentem staje się hebrajski rzeczownik barak, który oznacza „kolano”. Ten rdzeń jest podstawą rzeczownika berakach, oznaczającego „błogosławieństwo”. Bo błogosławieństwo to podanie przez Pana Boga ręki, podniesienie z kolan, podtrzymanie, osłanianie i niesienie pomocy.
Boże błogosławieństwo czeka jednak na odpowiedź człowieka: „Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem... Strzeż Jego praw i nakazów” – to apel Mojżesza, bo czytany dziś fragment jest mową przewodnika Izraela z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Księga kończy się opisem jego śmierci, stąd mowy w niej zapisane są wielkimi pożegnalnymi homiliami. I tu łatwo znaleźć wspólny klucz z czytanym dzisiaj fragmentem Ewangelii. To także mowa pożegnalna Pana Jezusa. I do tego obietnica błogosławieństwa: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. •
ks. Zbigniew Niemirski