Zastanawiam się czasami, jak we współczesnym świecie radzą sobie osoby, które nie mają dostępu do internetu.
Owszem, na wielu polach mogą dzięki temu trochę zyskać na zdrowiu, niemniej jednak częściej może im być trudniej niż innym. Myślę oczywiście o najstarszych, bo wśród nich zapewne jest największy odsetek takich, którzy telefon mają jedynie w domu, podłączony do gniazdka, nie obsługują smartfonów, nie piszą SMS-ów, nie mogą się zarejestrować online na różne wydarzenia, zrobić przelewu i tak dalej… Podobno w kontekście rejestracji na szczepienia ta swoista nierówność między pokoleniem cyfrowym a analogowym dała się szczególnie we znaki. Pewna pani przyjechała pod szpital z… walizką, nie mając pojęcia, że po szczepieniu nie będzie musiała pozostać w szpitalu. Tej nierówności zlikwidować się nie da i jestem głęboko przekonany, że nie trzeba tego robić, bo w pewnym wieku człowiek naprawdę może już nie umieć wejść z impetem w jakiś nowy, nieznany sobie świat kolorowych ikon na migającym ekraniku. Choćby ze strachu, że więcej z tego migotania będzie problemów niż korzyści. Czy należy pozostawiać takie osoby samym sobie? Byłby to szczyt egoizmu, a i wicie sprawiedliwego bata na siebie za kilkadziesiąt lat, bo na każdego przychodzi w końcu pora, że przestaje nadążać. Rozejrzyjmy się wokół siebie, bo zapewne nie brakuje takich osób, które zapłacić inaczej niż gotówką nie potrafią i nie skasują biletu tramwajowego w specjalnej aplikacji. Warto je dostrzec i im pomóc. Tak po prostu. Wszyscy przemijamy, warto po ludzku do tych zjawisk podejść i pomagać, gdy się pomagać może.
Piszę o przemijaniu i zmianach w numerze, w którym wyakcentowaliśmy sprawy nieprzemijające. Po pierwsze: duchowy testament kardynała Stefana Wyszyńskiego, który, co podkreśliła Ewa Czaczkowska (ss. 34–35), nie zostawił właściwie żadnego testamentu czy programu, aby jego następca mógł rozeznawać aktualną sytuację i stosownie do tego rozeznania układać program działania. Z bogactwa jego dorobku autorka wysupłuje jednak trzy punkty, ponadczasowe właśnie i nieprzemijające: wielkość człowieka, odpowiedzialność za dobro wspólne oraz nierozdzielność z Matką – Maryją. Trudno bardziej lakonicznie podsumować Ewangelię.
Po drugie: kult Najświętszego Serca Pana Jezusa. Czerwiec się właśnie rozpoczyna, więc chcemy, by trafiła do rąk naszych Czytelników broszura z medytacjami nad każdym wezwaniem z litanii. O tym kulcie ksiądz Dariusz Dąbrowski napisał, że „nie jest on pobożną praktyką z dawnych czasów. Dziś, może nawet bardziej niż przed wiekami, nadaje sens i cierpieniu, i życiu współczesnego człowieka” (ss. 26–28). Otóż i to. Coś, co jest trwałe i niezmienne, choć wydawać się może nienowoczesne, w rzeczywistości może być antidotum na całe zło nowoczesnego świata. Uwspółcześniony na warszawskim tramwaju Prymas Tysiąclecia, którego 40. rocznicę śmierci obchodzimy, spogląda z naszej okładki na czasy, których nieprzewidywalności nawet on nie przewidział. Ale nawet jeśli są na tym świecie sprawy przemijające i nieprzewidywalne, to jednak nie wolno nam się bać. Serce zawsze nadaje sens. •
ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.