Pucz, zamach stanu, wojna domowa, generałowie przejmują państwo… Takie scenariusze kojarzą nam się głównie z odległymi rejonami świata. A co, jeśli podobny scenariusz realizuje się w samym środku Europy?
Spokojnie, to tylko rozpędzająca się kampania prezydencka we Francji. W ten sposób część analityków próbowała komentować niedawny list otwarty 20 generałów w stanie spoczynku, podpisany również przez ponad stu oficerów oraz ponad tysiąc czynnych wojskowych i przedstawicieli innych służb mundurowych, skierowany do Emanuela Macrona i całej klasy politycznej. Autorzy listu grożą interwencją, jeśli władze nie „odbiją” niektórych regionów państwa – głównie przedmieść, ale też całych dzielnic kilku metropolii – z rąk tych, którzy gardzą francuskimi wartościami. Chodzi o zdominowane przez imigrantów muzułmańskich dzielnice, w których państwo francuskie już dawno abdykowało. „Nastała godzina próby, Francji grozi śmiertelne niebezpieczeństwo” – piszą oficerowie. Oświadczają, że w razie dalszej bierności władz nie będą już bezczynnie przyglądać się rozwojowi wypadków.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina