Niewidzialne skrzydła

– Mogę robić w życiu różne rzeczy, ale jeśli chcę być blisko Boga, to powinnam mieć taką pracę, żebym mogła codziennie zjeść obiad z niepełnosprawnymi intelektualnie – śmieje się Stanisława Szczepaniak.

Zaczęło się od Aldony, która po przejściu choroby Heinego-Medina poruszała się o kulach. W prowadzonym przez siostry urszulanki liceum 14-letnia Stasia od razu znalazła z nią wspólny język. – Jej stosunek do ograniczeń ciała na zawsze przesunął zwrotnicę mojego myślenia o niepełnosprawności jako przeszkodzie do tego, by cieszyć się życiem. Wydawało mi się, że człowiek chory wymaga współczucia, troski, pielęgnacji, że to jest osoba, która wciąż czegoś wymaga. Aldona z pewnością nie wymagała ode mnie jednego: litości – wspomina swoją przyjaciółkę Stanisława Szczepaniak.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Magdalena Dobrzyniak