Kapelani różnych wyznań szkolą się do uczestnictwa w całościowym, medycznym i duchowym, programie opieki nad pacjentami. Takie wsparcie we współpracy z personelem medycznym szczególnie jest potrzebne na oddziałach covidowych. Program "Bądź przy mnie" współtworzą Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie, Zespół Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia oraz Polska Rada Ekumeniczna.
Inicjatorem programu było Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie, stowarzyszenie, którego celem jest integrowanie i reprezentowanie środowiska osób zainteresowanych opieką duchową w medycynie, świadczoną na rzecz osób chorych, niepełnosprawnych i ich rodzin, wspieranie rozwoju badań naukowych i promowanie wiedzy w tym zakresie.
Pomoc medyczna i duchowa
Inicjatywa powstania Polskiego Towarzystwa Opieki Duchowej w Medycynie powstała w środowisku medycznym. - Grupa lekarzy dostrzegła ogromną potrzebę zadbania o to, aby na każdego chorego patrzono w sposób całościowy, czyli aby w kontakcie z nim uwzględniano nie tylko jego fizyczność, ale także emocje, psychikę i potrzeby duchowe (w tym religijne) - wyjaśnia dr hab. n. med. Małgorzatą Krajnik, prezes Polskiego Towarzystwa Opieki Duchowej w Medycynie, profesor UKM w Toruniu oraz Collegium Medicum w Bydgoszczy.
Drugim zadaniem - tłumaczyła prof. Krajnik w rozmowie z ks. Wojciechem Bartoszkiem na łamach "Apostolstwa Chorych" (kwiecień 2017) jest wypracowanie określonego modelu kształcenia zarówno personelu medycznego, jak i specjalistów w tej dziedzinie. W praktyce oznacza to, że w programach kształcenia lekarzy czy pielęgniarek miałyby znaleźć się zajęcia przygotowujące ich do udzielania chorym – poza pomocą stricte medyczną – także profesjonalnego wsparcia duchowego. Miałoby ono polegać przede wszystkim na nabyciu umiejętności komunikowania się z chorym, na włączeniu oceny potrzeb duchowych chorego do „normalnego” wywiadu lekarskiego, wreszcie na uwrażliwieniu lekarza i pielęgniarki na symptomy świadczące o cierpieniu duchowym chorego.
Zdaniem prof. Krajnik, przygotowani i wykształceni w ten sposób medycy staliby się bardzo potrzebnym wsparciem dla specjalistów opieki duchowej, czyli kapelanów, osób konsekrowanych lub świeckich, którzy jako swoją drogę życiową obraliby właśnie specjalistyczną pomoc chorym w sferze duchowej. - Obecnie w wielu miejscach kapelani w pojedynkę nie zawsze są w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby duchowe powierzonych im pacjentów, nie mają czasu na rozmowę, wysłuchanie chorych, doradzenie im, a często nie są do tego przygotowani profesjonalnie. Chodzi więc o to, aby kapelan miał szansę pogłębić swoją wiedzę i nabyć umiejętności, które pozwolą mu na rozumienie problemów medycznych, etycznych, psychicznych, na współpracę z personelem medycznym, a także na dobrą komunikację z chorymi i rodzinami - wyjaśnia.
Model amerykański
Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie chce wspierać kształcenie i profesjonalne przygotowanie do takiej posługi wobec chorych. Powołuje się przy tym na amerykański model kształcenia przyszłych lekarzy. W Stanach Zjednoczonych aż 80 proc. uczelni medycznych ma w swoich programach nauczanie duchowości w medycynie. Studenci w ramach tych zajęć nie tylko uczą się, w jaki sposób pomagać pacjentom, ale również poznają samych siebie, własny świat wartości.
"W praktyce wygląda to tak, że na przykład chodzą po oddziałach z kapelanem lub inną osobą odpowiedzialną za wsparcie duchowe chorych i przyglądają się tej posłudze z bliska. Ponadto na niektórych uczelniach dodatkowo wdrożony został projekt, w ramach którego studenci w grupach dzielenia przywołują swoje doświadczenia z kontaktów z chorymi. Są to takie małe grupy wsparcia, w których mogą oni wypowiadać swoje emocje, pragnienia i lęki związane ze służbą wobec chorych. (...) Chodzi więc o to, by nie tylko nabywać pewne praktyczne umiejętności, ale również o to, by dojrzewać jako człowiek, pogłębiając własną wrażliwość" - wyjaśnia prof. Małgorzata Krajnik.
"Bądź przy mnie"
Pandemia zintensyfikowała działalność Polskiego Towarzystwa Opieki Duchowej w Medycynie. Od kilku miesięcy realizowany jest ogólnopolski program wsparcia chorych hospitalizowanych z powodu COVID-19 pod nazwą "Bądź przy mnie". Jego merytorycznymi współorganizatorami są Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia (jednostka Ministerstwa Zdrowia) i Rzecznik Praw Pacjenta.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Centrum Monitorowania Jakości Życia w Ochronie Zdrowia, w blisko połowie szpitali uczestniczących w badaniu za najpoważniejszy problem uznano brak możliwości pożegnania się rodziny z pacjentem umierającym. Stąd inicjatywa mająca na celu zapobieżenie poczuciu izolacji i samotności chorych, zwłaszcza w momentach najtrudniejszych oraz ułatwiająca im skorzystanie z duchowej opieki wtedy, kiedy jej szczególnie potrzebują.
Program realizowany jest w tzw. dwóch podporach, które są wspierane przez odpowiednie instytucje. Podpora pierwsza "Porozmawiaj ze mną" polega na umożliwieniu choremu na COVID-19 przez szpital kontaktu telefonicznego z osobami bliskimi, ze szczególną uwagą na pacjentów niesamodzielnych, w stanie ciężkim i w stanie zagrożenia życia. Szpital monitoruje potrzeby kontaktu telefonicznego z bliskimi wśród pacjentów umierających i inicjuje taki kontakt z bliskimi - nawet wtedy, gdy świadomość chorego jest ograniczona. Partnerem tego programu jest Polkomtel.
Podpora druga "Podnieś mnie na duchu" przewiduje zapewnienie opieki duchowej pacjentom, którzy potrzebują kontaktu z kapelanem. Szpital w jasny i przystępny sposób informuje pacjentów o możliwości kontaktu z kapelanem zgodnie z ich potrzebami religijnymi i umożliwia ten kontakt przy zachowaniu procedur bezpieczeństwa epidemicznego. W tę część programu zaangażował się Zespół Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia oraz Polska Rada Ekumeniczna.
Efektem tej współpracy jest cykl szkoleń internetowych dla kapelanów różnych wyznań współorganizowanych przez Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie, Zespół Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, Polską Radę Ekumeniczną oraz Katedrę Opieki Paliatywnej UMK w Toruniu i Collegium Medicum w Bydgoszczy.
"Duszpasterze w ramach programu uczestniczą w comiesięcznych webinariach, na których szkolą się w zakresie stosowania środków ochrony indywidualnej oraz poruszania się w reżimie sanitarnym zgodnie z przepisami obowiązującymi w danym szpitalu. To czyni naszą posługę bardziej efektywną. Chodzi też o to, aby współpraca kapelana zarówno ze środowiskiem medycznym, jak i zarządem i administracją szpitala była lepsza" - mówi KAI ks. dr Arkadiusz Zawistowski, krajowy duszpasterz służby zdrowia. W marcowym, trzecim z kolei webinarium, wziął udział Prymas Polski abp Wojciech Polak.
Rozeznać duchowy stan pacjenta
Ks. dr Bartoszek od grudnia 2020 r. jest kapelanem w szpitalu tymczasowym dla chorych w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Podczas kwietniowego webinarium opowiadał, o czym kapelan powinien pamiętać w szpitalu covidowym.
Przypomniał, że główną misją kapelana jest prowadzenie chorych do zbawienia. - Drogą do zbawienia jest wiara. Pan Jezus mówi, że jest Drogą, Prawdą i Życiem. Dlatego kapelan powinien budzić, podtrzymywać i rozwijać wiarę u chorych. Pomocą w tej drodze jest modlitwa z chorymi. Nieraz, gdy chorzy są w trudnym stanie, staram się przypominać o tej najpiękniejszej, najkrótszej i najgłębszej modlitwie, którą Pan Jezus nauczył Siostrę Faustynę: "Jezu, ufam Tobie!". Nieraz chorzy skarżą się, że nie potrafią się modlić. Gdy przypominamy sobie tę modlitwę, staje się ona dla nich pocieszeniem. I trzy sakramenty: spowiedź święta w godzinie agonii pacjenta, udzielenie mu odpustu zupełnego, udzielenie sakramentów namaszczenia chorych i komunii świętej - mówił.
Bardzo ważne jego zdaniem jest błyskawiczne rozeznanie duchowe sytuacji pacjenta i ogląd stanu jego zdrowia. - Co to znaczy? Wchodząc na oddział, jesteśmy w kombinezonach, na które mamy naklejone zdjęcia z podpisem "kapelan". To jest już pierwszy znak dla pacjenta. Przedstawiamy się i odpowiedź na pytanie czy pan/pani życzy sobie komunii świętej jest pierwszym sygnałem w rozeznaniu duchowym sytuacji pacjenta. Większość pacjentów odpowiada twierdząco, ale przyczyny negatywnej odpowiedzi na to pytanie mogą być różne, niekoniecznie związane z wiarą - opowiadał.
Od buntu do otwarcia
Ks. dr Bartoszek zaznacza, że bywają sytuacje, gdy chory wie, że pojawił się kapelan i okazuje wtedy postawę buntu skierowanego wobec ludzi Kościoła. - To się zdarza nierzadko na oddziale. Wtedy rozeznajemy, że to jest moment, gdy trzeba wytrzymać; trzeba pacjenta wysłuchać. Przypomina się wtedy teologiczna zasada, że my nie idziemy w takie miejsce we własnym imieniu, tylko w imieniu Chrystusa. Bardzo często zdarza się, że gdy pacjent nas widzi przez tydzień, dwa lub trzy tygodnie, i gdy wypowiada ból dotyczący sytuacji związanej z Kościołem; z tym, co się dzieje złego w Kościele, i ma możliwość wyrażenia tego przed nami, a my na koniec mówimy: "ale my tu z panem jesteśmy", to po jakimś czasie jego serce powoli mięknie. Nieraz zdarza się, że taki chory otwiera się na sakramenty święte. Bardzo często tego doświadczamy i tym bardziej widzimy potrzebę naszej obecności na oddziale covidowym - tłumaczył.
Ks. Bartoszek poinformował, że wraz z innymi kapelanami pracującymi w katowickim szpitalu tymczasowym prowadzi statystyki przystępowania pacjentów do sakramentu namaszczenia chorych. - To jest informacja ważna dla rodzin, gdyby pytały, ale także dla nas, abyśmy nie ponawiali tego sakramentu - dodaje.
Kapelani, jeśli życzy sobie tego pacjent, przekazują przed jego przystąpieniem do spowiedzi specjalne kartki z modlitwami i rachunkiem sumienia, uprzednio zamieszczone w miesięczniku "Apostolstwo chorych". - Od początku grudnia tych spowiedzi na oddziale było 170 - poinformował ks. Bartoszek.
Jakie zasady sanitarne obowiązują kapelana udzielającego spowiedzi na oddziale covidowym? - Ważne, aby nie siadać na łóżku pacjenta, trzeba znaleźć krzesło lub spowiadać na stojąco. Chory dzieli się z kapłanem w czasie spowiedzi bardzo ważnymi dla siebie problemami. - Następuje wtedy jego pojednanie się z Bogiem, ulżenie na sercu chorego, łzy radości po otrzymaniu sakramentu, a z tym nieraz związane jest także pojednanie z rodziną - mówił kapelan.
Całościowa opieka chorych na COVID-19
Polskie Towarzystwo Opieki Duchowej w Medycynie przedstawiło także swoje stanowisko dotyczące potrzeby całościowej opieki nad chorymi na COVID-19.
"Wydaje się, że społeczeństwa i systemy opieki zdrowotnej, a nierzadko także Kościoły i związki wyznaniowe, nie uświadamiają sobie w należyty sposób tego, że chorzy na COVID-19, zwłaszcza ci w stanie zagrożenia życia, mogą bardzo cierpieć, nie tylko fizycznie i psychospołecznie, ale również duchowo" - napisano w stanowisku.
Chodzi o sytuacje poczucia braku nadziei, izolacji, opuszczenia przez innych, pozbawienia posługi sakramentalnej, a także m.in. głębokiej potrzeby uzyskania przebaczenia, niemożności załatwienia ważnych dla nich i „niezakończonych” spraw, wreszcie - niemożności pożegnania się z bliskimi. Towarzystwo powołuje się przy tym na Światowej Organizacji Zdrowia, która podkreśla, że „wszyscy pracownicy opieki zdrowotnej mają etyczny obowiązek łagodzenia bólu i cierpienia, niezależnie od tego, czy ma ono charakter fizyczny, psychospołeczny, czy duchowy".
Dlatego PTODM zaprasza wszystkich, których dotyczy poruszony problem, do wspólnych działań na rzecz dostępności opieki duchowej dla hospitalizowanych chorych na COVID-19. "Aby żaden chory nie był samotny w szpitalu, zwłaszcza w okresie zagrożenia życia, bezradności i umierania i aby nikt nie był pozbawiony opieki duchowej właśnie wtedy, gdy najbardziej jej potrzebuje" - brzmi stanowisko PTODM.