Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i jednocześnie pełnomocnik rządu ds. programu szczepień poinformował, że w przyszłym tygodniu do Polski dojedzie 1,1 mln mniej szczepionek niż zakładano.
Przeczytaj: Przekroczyliśmy liczbę 10 mln wykonanych szczepień
"Problemy te nie mają wpływu na rejestrację. Od poniedziałku rozpoczynamy rejestrację po dwa roczniki dziennie. Terminy będą mogły być nieco przesunięte. Ale z punktu widzenia pacjenta zapisującego się na szczepienie będzie to niedostrzegalne" - powiedział Dworczyk.
"Raczej może to wywołać sytuację, że w niektórych punktach pacjenci zapisani na ten tydzień dostaną informację, że ich szczepienie będzie nieco przesunięte. Przepraszamy za tę niedogodność, jest ona spowodowana nierzetelnością producentów" - dodał.
Przeczytaj też: Bp Guzdek: Szczepimy się! Każde słowo, które burzy zaufanie do służby zdrowia i akcji szczepienia, jest wysoce nieodpowiedzialne
Mimo zmniejszenia przez producentów dostaw szczepionek przeciw COVID-19 w przyszłym tygodniu, drugie dawki nie są zagrożone – zapewnił Dworczyk.
"Drugie dawki nie są zagrożone w ogóle. (...) Na drugie dawki trzymamy szczepionki, o czym wielokrotnie mówiliśmy" – powiedział.
Dworczyk był pytany, czy pacjenci, którzy są zapisani na pierwszą dawkę, mogą spodziewać się zmiany na szczepionkę innego producenta. Szef KPRM odparł, że nie, choć zastrzegł, że w niektórych przypadkach może się tak zdarzyć.
"Nie jesteśmy w tej chwili w stanie do końca powiedzieć, w ilu tak będzie miejscach. Zakładam, że nie będą to masowe sytuacje. Raczej jeśli dojdzie do sytuacji zmian, to będą to przesunięcia terminów szczepień pacjentów" – dodał.