Politycy Zjednoczonej Prawicy zapowiadają przyspieszone wybory parlamentarne, jeśli nie uda się wyjaśnić rozbieżności między nimi. Jednak taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, gdyż ugrupowania tworzące obóz rządowy bardzo by na tym straciły.
W rozmowie z „Gazetą Polską” prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził: „Może dojść do wydarzeń, które doprowadzą do skrócenia kadencji. Ale żeby była jasność – nie prognozuję wcześniejszych wyborów. Nie wykluczam jedynie takiej ewentualności”. Jednocześnie podkreślił, że jeśli Solidarna Polska nie zagłosuje za Funduszem Odbudowy i to głosowanie zostanie przegrane, to koalicja nie przetrwa. Dzień później na antenie Polsat News prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro twardo stwierdził, że jego ugrupowanie Funduszu Odbudowy nie poprze, gdyż byłoby to „wiarołomstwo”. Przyspieszonych wyborów nie wyklucza trzeci koalicjant. – Jeżeli nie porozumiemy się w ramach Zjednoczonej Prawicy, alternatywą będą przyspieszone wybory – powiedział w Polsat News prezes Porozumienia Jarosław Gowin. Jak doszło do tego, że sprawnie działająca w poprzedniej kadencji koalicja teraz jest rozsadzana wewnętrznymi sporami? Czy chodzi o poważne programowe rozbieżności, czy też w tle jest walka o dominację na prawicy, a nawet osobiste animozje?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński