Trafiłem w świat bardzo niezwykły

Amerykanie, którzy robili film "Mumia" gdy zobaczyli materiały filmowe z polskich badań, byli w szoku - o odkryciach polskich archeologów, opowiada prof. Hubert Chudzio, od ćwierć wieku dokumentujący z kamerą wyprawy badawcze.

Powiedzmy to na początku - od niedawna jesteś członkiem prestiżowego The Explorers Club. W jednym gronie z Amundsenem, Hillarym i Armstrongiem. To spore wyróżnienie...

Można by tak powiedzieć (śmiech)… Ale bardzo bardzo daleko mi do tych genialnych odkrywców. Pamiętam, jak wiele lat temu robiły na mnie wrażenie dokonania The Explorers Club. Wspominam tu czas, gdy siedząc na pustyni w Sakkarze z profesorem Karolem Myśliwcem (wtedy członkiem TEC), naszym wybitnym archeologiem, rozmawialiśmy na ten temat. Do Klubu nie można się zapisać. Trzeba być przyjętym, zaproszonym, dostrzeżonym. Czyli, chyba coś się w życiu udało zrobić... (śmiech)

Jak zaczęła się ta droga w Twoim przypadku?

Kończąc studnia historyczne w 1994 r. zadawałem sobie pytanie "co dalej?". Pojechałem więc w Tatry i wszedłem na Giewont, aby przemyśleć życie. Na szczycie znalazłem się zaraz po burzy, którą przeczekałem na szlaku. Na górze byłem sam... Potem były różne prace, choćby w szpitalach. Pracowałem też w Domu Dziecka. Jednocześnie trafiłem do krakowskiej telewizji i od listopada mogłem zacząć "bawić się" w film. Nauczyłem się obsługi sprzętu filmowego, montażu. Ale też telewizja pozwoliła mi wejść tam, gdzie jako historyk bym nie wszedł. I tak, dzięki kamerze, trafiłem do Muzeum Archeologicznego w Krakowie, gdzie spotkałem śp. Prof. Hannę Szymańską i dra Krzysztofa Babraja prowadzących fascynujący projekt. Zrobiłem wtedy film o autopsji mumii egipskiej kapłanki Iset Iri Hetes. Była kapłanką bogini Izydy. Mumia została rozwinięta z bandaży. Różni naukowcy zajmowali się tym sarkofagiem. To był duży projekt. A dla mnie pierwsze spotkanie ze starożytnością tak wprost.

Trafiłem w świat bardzo niezwykły   W grobowcu Merefnebefa. Kadr z filmu zrealizowanego w Sakkarze. Archiwum Huberta Chudzio

To w czasie trwania tego projektu poznałem w Krakowie prof. Karola Myśliwca, który odwiedził tutejsze Muzeum Archeologiczne. Zaprosił mnie na wykopaliska w Egipcie w Sakkarze. W 1998 roku trafiłem w świat bardzo niezwykły. Robiłem i zdjęcia i film (wtedy jeszcze razem z operatorem Michałem Bożkiem, potem z Robertem Pencakiem, a od wielu lat jeżdżę z kamerą na wykopaliska już całkiem sam, tak wygodniej). Dokumentowałem wtedy przez 2 miesiące całe wykopaliska, od początku do końca. I od tego czasu stałem się na następne lata dokumentalistą polskich misji archeologicznych i świadkiem ich niesamowitych odkryć. Uczestniczyłem w wielu wykopaliskach archeologicznych w Egipcie, ale także w Gwatemali, czy na Cyprze. No i oczywiście w Polsce. Trwa to już ćwierć wieku.

Zawsze podkreślasz, że przy wykopaliskach jesteś obserwatorem...

Pokazuję, to co robią nasi archeolodzy. Te filmy dokumentalne, których jestem autorem, pojawiały się w Telewizji Polskiej, czy na kanałach takich jak Discovery, Planete. Z moich materiałów był zrobiony nawet jeden z filmów  reklamowych do niezwykle kasowej hollywodzkiej produkcji „Mumia". A stało się to tak - pod piramidą Dżesera w Sakkarze, podczas badań prowadzonych przez prof. Karola Myśliwca, szukaliśmy miedzy innymi grobowca Imhotepa. To był genialny budowniczy starożytności i lekarz. Imię Imhotep posiadał też jeden z głównych bohaterów amerykańskiej produkcji, czyli tytułowa „Mumia”. Stąd pojawił się pomysł twórców „Mumii”, aby zrobić takie krótkie cztery odcinki dokumentalne o filmie. I do jednego z nich wykorzystano moje materiały. Na tle naszych zdjęć znakomity hollywoodzki aktor Brendan Fraser opowiadał prawdziwą historię Imhotepa. To było ciekawe zderzenie z historią i mumiami.

Odkryciom mumii towarzyszą liczne pomniejsze...

Jeśli chodzi o mumie, to czasami w bandażach są różne zawiniątka, jakieś przedmioty, które miały pomóc zmarłemu w innym świecie. Np. były to figurki uszebti, podobne w swym wyobrażeniu do mumii i sarkofagów. Właśnie one miały pomagać zmarłemu w zaświatach. Ale też autopsja mumii pokazuje nie tylko artefakty dołączone do niej. Bo można też w takich mumiach znaleźć zasuszone roślinki. Dzięki nim palinolog może odczytać w jakim okresie roku dana osoba zmarła. Dzięki pracom antropologów, jeśli zbada się szkielet, można sprawdzić na co dana osoba zmarła. Tu ważnym polskim naukowcem jest profesor Maria Kaczmarek, która wiele takich badań przeprowadziła. Poprzez badanie wielu mumii możemy stwierdzić, na co generalnie cierpieli ludzie w starożytności, jakie były najczęstsze choroby.

Wspomnę tu jeszcze raz Sakkarę, gdzie prof. Myśliwiec i jego ekipa (dziś pracami kieruje już tam prof. Kamil Kuraszkiewicz) kopali tzw. Stare Państwo, które istniało około 4,5 tysiąca lat temu. Jest tam najstarsza piramida świata, tzw. schodkowa. Ale to Stare Państwo, gdzie było pełno szybów i kaplic grobowych, a w nich były pochówki sprzed ponad 4. tysięcy lat, było ukryte pod warstwą młodszą. To był tzw. okres ptolemejski, który trwał od czwartego do pierwszego wieku naszej ery. Tu chowano ludzi, już nie w szybach grobowych ale pod piaskiem. I aby dojść do tych starszych szybów grobowych, trzeba było przejść przez pierwszą warstwę pochówków. Można powiedzieć, że były tam setki mumii, przeróżnych. Od mumii bardzo biednych, ciała złożone w piasku, zawinięte w matę, aż do mumii w pięknych sarkofagach, malowanych. Ja miałem możliwość cały czas podglądania archeologów i ich badań. Nagrywałem na żywo. Tam nic nie było reżyserowane. Filmuję i czekam aż coś się pojawi. To można nagrać tylko w jednym momencie. Stąd siła tych materiałów filmowych. Amerykanie, którzy robili film "Mumia" gdy zobaczyli materiały filmowe z polskich badań, to byli w szoku.

Trafiłem w świat bardzo niezwykły   Pod najstarszą piramidą świata... Archiwum Huberta Chudzio

Twoje filmy zdobyły różne nagrody. Ale przyznajesz też, że na swój sposób filmowanie mumii nie jest łatwe. Chodzi o pewną wrażliwość...

Filmowanie mumii na pustyni jest też trudne. Bo to są przecież groby. I często wzruszają. Jak na przykład matka leżąca z malutkim zawiniątkiem, czyli swoim dzieckiem. Prawdopodobnie była to kobieta, która zmarła przy porodzie, i ona i jej dziecko zostali razem zmumifikowani, zabandażowani i pochowani. Więc patrząc okiem kamery, jest to niezwykle fascynujący świat, ale i trudny. Bo jednak to ludzie, którzy już nie żyją. Ale też dzięki nim, możemy nauczyć się czegoś o naszej cywilizacji. Bo Egipt, Grecja, Rzym, to ten krąg cywilizacyjny, w który się wpisujemy.

Poza Egiptem jeździłeś z kamerą też do Ameryki Łacińskiej...

W 2008 r. zostałem zaproszony przez prof. Jarka Źrałkę i Wiesława Koszkula na wykopaliska do Nakum w Gwatemali. To niezwykłe polskie stanowisko w środku dżungli, ok. 80 km od cywilizacji, miasta Santa Elena. Nakum to miasto piramid, kultura Majów. Tam nie znajdowaliśmy mumii. Te są bardziej związane są np. z Peru, z kulturą Inków. I są to mumie inne niż egipskie, bo ludzie byli zazwyczaj chowani w kuckach, nie na płasko. Nam udało się odkryć grobowiec Iszimczana. Pochówek z jadeitowym pektorałem, noszonym przez władcę na piersi z napisem w glifach "To ja Iszimczan, bóg kukurydzy, wąż". Sfilmowałem prace przy grobowcu, przy majańskich piramidach. Warto wiedzieć, że w kulturze majańskiej, o której mało wiemy, funkcjonowały potężne państwa/miasta. W Tikal, w początku naszej ery, żyło ok. 200 tys. mieszkańców. To tylko chyba z Rzymem w tym czasie można porównać. To pokazuje jak wielka i fascynująca była kultura majańska. A też ciekawe, że jak budowano piramidy to zmieniały się mody w architekturze. I na stare budowle nabudowywano nowe. Coś jak "matrioszki" - jedna nachodziła na drugą. Więc aby trafić do starej piramidy trzeba się było przebić przez te nowsze. Tam, w piramidach, nasi archeolodzy nie znajdowali mumii jako takich, ale pochówki szkieletowe.

Trafiłem w świat bardzo niezwykły   Misja Nakum Archiwum Huberta Chudzio

Muszę tu powiedzieć, że dla mnie, jako obserwatora "wyczynów" archeologicznych, piramidy zawsze były i są niezwykle fascynujące. Dlaczego je budowano? Czemu takie wielkie? Ciągłe pytania… Te wszystkie teorie, że siły z kosmosu pomagały w budowie piramid (śmiech). A zabawa polega na tym, że piramida jest chyba najprostszą konstrukcją świata. Popatrzmy co budują dzieci na piasku - zamek w postaci piramidy. Czyli wszystko na szerokiej podstawie, a potem zwęża się ku górze. Budowla jest stabilna. Problem jest oczywiście w tym, że egipskie piramidy, ze względu na swe rozmiary i olbrzymie kamienie użyte do ich budowy były niezwykłym wyzwaniem dla starożytnych. Są na przykład trzy piramidy jednego władcy – Snofru. Faraon dążył w nich do doskonałości formy. Pierwszą z nich zbudował w Meidum w kształcie ściętej wieży. Druga, to Piramida Łamana w Dahszur, która też nie zadowoliła władcy. I w końcu, trzecia, zwana Piramidą Czerwoną, też w Dahszur, to już te idealne kształty. I te wypracowane formy architektoniczne zastosowano w wielkich piramidach Cheopsa, Chefrena i innych tego typu mniejszych budowlach.  

Powiedzmy jeszcze o mumifikacji "jako takiej"...

W naszym pierwszym filmie (wyreżyserowanym wspólnie z Adamem Rogalą) pt. "Obyś żył wiecznie" mówiliśmy o procesach mumifikacji. Mumie pojawiały się w różnych miejscach. Wiele kultur starożytnych chciało zachować ciała. Mumie dzielimy więc na dwa rodzaje. Naturalne, gdy ciała same z siebie się mumifikują ze względu na warunki do jakich trafili zmarli. I te znamy nie tylko z Egiptu, gdzie ciała same się zasuszyły w gorącym piasku. Na przykład w Krakowie, w klasztorze franciszkanów reformatów mamy w podziemiach naturalnie zmumifikowane ciała. Specyficzny mikroklimat. We Włoszech są też takie miejsca. Ale również w torfowiskach świetnie się zachowują ciała ludzkie. Paradoksalnie tam niszczy się tkanka kostna, ale zachowuje tkanka miękka. Znany jest Człowiek z Tollund, którego odkryto w Danii. Wygląda jakby spał, twarz jest ze zmarszczkami, z lekkim zarostem. To takie niezwykłe mumie z bagien. Ale to procesy naturalne. Natomiast najlepiej udało się chyba mumifikować ciała Chińczykom, gdzie archeolodzy odnajdują świetnie zachowane całe ciało, a skóra jest nadal miękka. Więc taka chęć zachowania szczątków doczesnych była istotna dla wielu cywilizacji. W Egipcie proces mumifikacji to był, można powiedzieć, jeden z największych przemysłów tamtego okresu. Kwestia jak robiono same mumie. Znamy ten proces w dużej mierze. Były procesy dla biednych i dla bogatych. Na pewno był stosowany natron. Substancja wyciągała z człowieka wodę. Najważniejsze to zlikwidowanie narządów miękkich z brzucha. Mózg wyciągano przez nos. Narządy i mózg składano w czterech urnach kanopskich, które były np. z alabastru lub drewna. Były to naczynia z głową sokoła, szakala, pawiana i ludzką. Bandażowano na końcu. Dodawano substancje smoliste, które zabezpieczały mumię. Te najpiękniejsze mumie to faraońskie. Słynna była historia mumii Ramzesa II. Zaczęła się psuć w muzeum w Kairze i trzeba było coś z nią zrobić. W latach 60-tych przewieziono ją do Francji, gdzie poddano zabiegom. A ciekawostką, jest to, że Ramzes II nie poleciał jako paczka, tylko miał swój paszport i leciał jako faraon – głowa państwa.

Na koniec naszej rozmowy o mumiach warto wspomnieć o generale Ludwiku Bystrzonowskim...

Napisałem o nim pracę doktorską. Potem wydałem książkę pt. „Polityk Hotelu Lambert. Generał Ludwik Bystrzonowski (1797-1878)”. Człowiek ten w latach 1833-34 znalazł się w Egipcie i wysłał do Polski pierwszą mumię. To mumia kapłana Pameri, który był skrybą w Tebach. Ta mumia istnieje do dzisiaj. Jest pierwszą w Polsce mumią, o której wiadomo skąd pochodzi i kto ją przysłał. Przebadał ją prof. Andrzej Niwiński. I tak z generałem Bystrzonowskim, człowiekiem od mumii, splotło się i moje życie. My też wieźliśmy kiedyś mumię na badanie tomografem. W bagażniku (śmiech). Ale to już inna historia... 

Przeczytaj również:

________

Prof. Hubert Chudzio, na co dzień dyrektor Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, kierownik Zespołu do Badań Przymusowych Migracji i Zbrodni Przeciwko Ludzkości Instytutu Historii i Archiwistyki UP, z pasji filmowiec, dokumentalista, laureat m.in. statuetki „Światowida” – przyznanej: „w uznaniu zasług w dziedzinie popularyzacji polskiej archeologii” (Nadało: Muzeum Archeologiczne w Krakowie, 2010), Nagroda Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za film „Ni Anch Nefertum – zapomniany kapłan” – 2006, Grand Prix Festiwalu Filmów Popularnonaukowych w Gdańsku, za film „Ni Anch Nefertum – zapomniany kapłan” – 2006.

Trafiłem w świat bardzo niezwykły   Dr hab. prof. UP Hubert Chudzio, uhonorowany Medalem Stulecia Odzyskania Niepodległości za zasługi dla Niepodległej. Archiwum Huberta Chudzio

 

 

« 1 »

Krzysztof Błażyca