Najpierw zrobiło się bardzo groźnie. Potem pojawiły się informacje, że problem jest duży i nie należy się spodziewać szybkiego rozwiązania. Gdy po kolejnych dniach okazało się, że zator odblokowano, kamień spadł z niejednego serca. Czy słusznie?
Wyobraźmy sobie bardzo ważną trasę kolejową, która obsługuje znaczącą część handlu pomiędzy dwoma krajami. Albo autostradę, którą jadą TIR za TIR-em, przewożąc żywność, części zapasowe, produkty do fabryk czy paliwa. A teraz wyobraźmy sobie katastrofę, która zablokowała ten szlak. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że skutki takiej blokady dla gospodarki można porównać z zatorem ważnej tętnicy. Może to zagrażać zdrowiu (gospodarczemu) organizmu. Nie inaczej było, gdy ogromny kontenerowiec zablokował Kanał Sueski. Świat szykował się na zawał, skończyło się niegroźnie. Ale przy okazji po raz kolejny okazało się, na jak kruchych podstawach stoi światowy handel.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek