Historie o pacjentach Hospicjum Proroka Eliasza, hospicjum domowego, opisujemy w „Gościu Niedzielnym” od lat.
Pacjenci się zmieniają, bo chory człowiek nie ma wiele czasu, ale stale potrzeba uwagi, troski, profesjonalnej opieki. A ta opieka na terenie północno-wschodniego Podlasia w dużym stopniu opiera się na pracy lekarzy, pielęgniarek, rehabilitantów, psychologów związanych z hospicjum. Ilu pacjentów – tyle historii, z których mogłaby powstać wielka księga. Księga o wierze, nadziei i miłości. Ale i księga o samotności, znieczulicy, być może obecnie spotęgowanej pandemią i tym, że nasza wrażliwość na ludzką krzywdę stępia się. Czy współczesny świat – pędzący, bogacący się i zafascynowany młodością – ma jeszcze chęć na prawdziwe historie o życiu? O życiu, które zawsze kończy się śmiercią. A współczesny chrześcijanin: czy wierzy, że po śmierci jest zmartwychwstanie? I czy naprawdę rozumie, że ostatnie chwile każdego człowieka, niezależnie od pochodzenia, wyznania, zasobności portfela, powinny być po prostu... dobre? Po ludzku dobre, co oznacza, że spędzone w poczuciu bezpieczeństwa, z życzliwymi ludźmi. Bez tego zrozumienia nie pandemia nas wytłucze, lecz my sami siebie wyniszczymy – stępiając czułość, niszcząc relacje, zapominając o obowiązku współodpowiedzialności. Hospicjum Proroka Eliasza działa obecnie w trybie odwiedzin domowych – specjaliści przyjeżdżają do chorych, do ich domów. Robią co w ich mocy, a często i więcej, by ostatnia droga chorych była jak najmniej wyboista i jak najmniej samotna. Bywa, że udaje się tak pomóc pacjentom, tak poprawić ich stan zdrowia, że są z hospicjum... wypisywani. I cieszą się jeszcze wiele lat życiem. Bywa jednak, że i tej pomocy domowej nie wystarcza, bo pacjent wymaga opieki całodobowej, a nikt z rodziny nie jest w stanie takiej zapewnić. Na Podlasiu – wyludnionym i wiejskim – jest to dojmujący problem. Zresztą – patrząc realnie na polską demografię – niebawem będzie to dojmujący problem i w innych regionach. Co wtedy z nami? I tu wniosek jest bardzo prosty: w interesie nas wszystkich jest budowa hospicjum stacjonarnego na Podlasiu. To interes społeczny, ale i obowiązek moralny. Również konkretna odpowiedź na szerzącą się cywilizację śmierci. Jeśli wypowiadamy się pro-life, to bądźmy za życiem do końca. Do naturalnej, godnej śmierci, na wschodzie również w budującym się, stacjonarnym Hospicjum Proroka Eliasza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.