Kiedy 78 lat temu chwycił pierwszy raz za igłę i nici, trwała II wojna światowa, a Polska była pod okupacją. 92-letni Adam Duraziński nadal z zaangażowaniem prowadzi swój niewielki zakład krawiecki. Ostatnio zrobiło się o nim głośno.
A to za sprawą jednej z klientek, która chciała doświadczonemu i sympatycznemu krawcowi pomóc. 12 lutego do pracowni przy ul. Sokolniczej 7/17 w drugim pawilonie zawitała pani Monika i poprosiła o szybką korektę sukienki, bo sprawa okazała się bardzo pilna. Nikt wcześniej nie chciał się tego podjąć. Pan Adam przyjął z uśmiechem zamówienie i wziął się do pracy. Nie odbierał nawet telefonów, żeby dotrzymać danego słowa. I przez ten prosty gest zyskał popularność, ujmując dziesiątki tysięcy ludzi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Rajfur