Nic nie ukrywamy, ale komisja jest niezależna od parlamentu i show polityczny nie robi na mnie wrażenia - powiedział w piątek przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofili Błażej Kmieciak odnosząc się do zamiaru kontroli poselskiej w siedzibie tej komisji.
W piątek posłowie Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz, Katarzyna Piekarska i Dariusz Joński nie zostali wpuszczeni do siedziby komisji ds. pedofilii, gdzie mieli zamiar przeprowadzić kontrolę poselską. "Jestem bardzo zdziwiona, że nie zostaliśmy wpuszczeni, ponieważ jako posłowie mamy możliwość kontrolowania wydatków publicznych, a komisja wydatkuje pieniądze z budżetu" - mówiła Piekarska.
"Z całym szacunkiem dla tej trójki, która przyszła (...) trochę mnie zdenerwowała ta sytuacja, mam wrażenie, że zrobiono polityczny show i nie przeczytano ustawy, a część posłów z tej trójki głosowała za jej przyjęciem" - zaznaczył Kmieciak w TVN24 odnosząc się do niedoszłej wizyty posłów. Jak podkreślił przewodniczący, komisja jest organem państwowym - niezależnym od innych organów - który "w sprawach postępowań wyjaśniających jest de facto quasi-sądem".
Kmieciak zapewnił jednocześnie, że "jeśli jakikolwiek poseł i senator, bez względu na barwy polityczne, chce porozmawiać na temat wsparcia ofiar, albo tego, jak pomagamy osobom skrzywdzonym, to nie ma najmniejszego problemu". "Nic nie ukrywamy, wszystko publikujemy regularnie na naszych stronach internetowych i zamieszczamy te informacje na bieżąco po to, aby przekazać co robimy, jak działamy i komu pomagamy" - zaznaczył.
"Ale nie zgodzimy się na to, żeby łamać prawo. Jesteśmy państwową komisją niezależną od parlamentu i dziwi mnie to, że posłowie nie sprawdzili, ani ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ani ustawy o państwowej komisji" - ocenił.
"Jeśli chcą zobaczyć dokumenty, to ja się na to nie zgadzam. Nie dlatego, że jestem taki zły, niedobry, (...) chcę chronić ludzi, którzy nam zaufali. Te ponad 100 spraw, które prowadzimy dotyczy najbardziej intymnych kwestii i show polityczny, który chce zrobić taki, czy inny polityk, nie robi na mnie wrażenia, bo nie jesteśmy powołani dla polityków, tylko dla tych, którzy cierpią" - mówił Kmieciak.
W oświadczeniu przesłanym wcześniej w piątek PAP komisja informowała, że nie należy do katalogu podmiotów wskazanych w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora jako podlegających kontroli w trybie interwencji poselskiej. "Jako organ niezależny Państwowa komisja nie pozostaje w strukturach administracji rządowej, tym bardziej samorządowej, nie jest też innym podmiotem wskazanym w art. 19 i 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora" - oświadczył urząd.
Komisja zapewniła przy tym, że pozostaje otwarta na współpracę z każdym, kto działa na rzecz pokrzywdzonych w sposób i w granicach wyznaczonych przez przepisy prawa oraz dobro ofiar, które stanowi dla komisji najwyższy priorytet. Urząd zaznaczył też, że z uwagi na zakres spraw zgłaszany do tej komisji i troskę o cześć i godność poszkodowanych, na komisji ciąży szczególny obowiązek ochrony danych tych osób.
Komisja ds. pedofilii utworzona została na mocy ustawy, która weszła w życie we wrześniu 2019 r. Nowo powołani członkowie komisji złożyli ślubowanie w lipcu 2020 r. W skład komisji wchodzi siedmiu członków reprezentujących: Sejm, Senat, prezydenta, premiera i Rzecznika Praw Dziecka.
W końcu listopada 2020 r. Państwowa Komisja ds. Pedofilii rozpoczęła przyjmowanie zgłoszeń o przypadkach przestępstwa pedofilii albo o ich ukrywaniu. Wniosek taki może złożyć każda osoba, która wie o takim przypadku. Wnioski można składać osobiście, e-mailem lub wysłać pocztą. Do zadań komisji należy też m.in. badanie spraw, które uległy przedawnieniu i wpisywanie pedofilów do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Komisja ma także możliwość monitorowania toczących się postępowań i występowanie przed sądem jako oskarżyciel posiłkowy.