Trąd to straszna choroba, która wiąże się nie tylko z cierpieniem ciała, z zewnętrznym oszpeceniem, ale także z przymusową społeczną izolacją. W naszych szerokościach geograficznych trąd raczej się nie zdarza, ale temat zaraźliwej choroby, która wymusza dystans społeczny, stał się nam bliski. Aż nazbyt bliski. Jak długo jeszcze będziemy tak żyć, zamaskowani, odizolowani, zerkający podejrzliwie na innych jako na potencjalnych nosicieli wirusa?
1. I czy szczepionka załatwi sprawę? Jak bardzo już zmieniły się nasze rodziny, szkoły, uczelnie, firmy, miasta, kościoły? Trudno uciec od tych pytań. I wciąż brakuje odpowiedzi. Możemy jednak zawsze zrobić to, co trędowaty bohater dzisiejszej Ewangelii – podejść bliżej Jezusa, upaść na kolana i prosić: „Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić”.
2. Czy obecna pandemia zbliżyła nas do Jezusa, czy raczej oddaliła od Niego? Niewątpliwie COVID zadał nam do przemyślenia na nowo temat choroby i śmierci. A także sensu życia, hierarchii spraw. Odpowiedzią wierzących na pandemię strachu o jutro nie może być tylko nawoływanie do zachowania zasad higieny, troska o odmrożenie gospodarki albo nawoływanie do sprawiedliwej dystrybucji szczepionki. Każda choroba jest nie tylko wyzwaniem dla ciała, ale także wyzwaniem dla duszy. Jest zaproszeniem do głębszej wiary, nawrócenia, pokory, przebudowania życiowych priorytetów. Misją Kościoła nie jest moralizowanie, ale prowadzenie nas pod krzyż. Patrząc na Przebitego, widzimy jasno, że On jednak zaraził się od nas. Umierał poza miastem, odrzucony, samotny, oszpecony… Wziął na siebie każdy ludzki trąd, wszelką zarazę i śmierć.
3. Trędowaty mówi do Jezusa: „Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić”. Jest w tych słowach wiara w moc Jezusa, ale także szacunek dla Jego wolności. Bóg nie jest chłopcem na posyłki. Wolno nam Go prosić o zatrzymanie choroby, ale nie wolno nam obrażać się na Niego, jeśli nasza prośba nie zostanie spełniona. On decyduje, On jest Bogiem. Wartości modlitwy nie mierzy się jej skutecznością rozumianą jako uzyskiwanie od Boga tego, czego pragniemy. Wartością modlitwy jest to, że przybliża nas do Boga, że uczy pokory i ufności.
4. „Chcę, bądź oczyszczony!” – mówi Jezus. Nie boi się dotknąć trędowatego. Przypomina się przełomowy moment w życiu św. Franciszka, kiedy spotkał na drodze trędowatego. Pokonał swój lęk i ucałował go. Zrozumiał wtedy, że w tym pocałunku spotkał samego Boga. To wydarzenie dało początek jego przemianie. To Franciszek został oczyszczony z egoizmu i pychy. Do mnie też dochodzi to wołanie ze strony różnych „trędowatych”. Może to w wyjściu do nich jest szansa na moje oczyszczenie. Zawsze jednak jest owo „jeśli chcesz…”. Wiemy, czego chciał Jezus. A czego ja chcę?
ks. Tomasz Jaklewicz