O sytuacji Polaka, który zmarł w szpitalu w Plymouth, mówi prof. Wojciech Maksymowicz.
Szymon Babuchowski: Nie udało się uratować Polaka przebywającego w szpitalu w Plymouth, choć Klinika „Budzik” była gotowa go przyjąć. Czego zabrakło?
Prof. Wojciech Maksymowicz: Na pewno dobrej woli i sprawiedliwego prawa. System sądowniczy w Wielkiej Brytanii jest nieco inny niż w Polsce i właściwie decyzja jednego sędziego przesądziła o sztywnej realizacji trendu, żeby szybko zakończyć życie pacjenta.
Wcześniej szpital w Plymouth napisał w oświadczeniu, że pacjent „był w śpiączce, ale teraz przeszedł do stanu wegetatywnego, z niewielką szansą przejścia do niskiego poziomu minimalnej świadomości”. Co to w praktyce oznacza?
Dla mnie to była bardzo znacząca informacja o asekuracyjnej postawie szpitala. Stwierdzono, że pacjent ma szanse na odzyskanie świadomości, tyle że określono je jako niewielkie. Rzeczywiście te szanse nie były wielkie, ale były. I my w „Budziku” zajmujemy się takimi chorymi – po to, żeby właśnie te niewielkie szanse wykorzystywać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.