Wyobraźmy sobie taką sytuację: sąsiadów napadają złoczyńcy, robiąc im ogromną krzywdę. A ktoś stoi z boku i mówi: „A mogli nie mieszkać tam, gdzie mieszkają. Po co się pchali tam, gdzie nie potrzeba”. Nie do wiary?
W Etiopii po raz kolejny doszło ostatnio do masowej rzezi chrześcijan. Tym razem przed świątynią w Aksum zginęło 750 osób. Chrześcijanie zostali wymordowani przez rządowe siły. Tragedia niewyobrażalna.
Tymczasem, gdy cywilizowany świat zamarł i z przerażeniem i bólem patrzy na Etiopię, przed szereg wychodzi posłanka Małgorzata Prokop-Paczkowska z Lewicy i pisze komentarz: „Po co kościół katolicki tam się wpakował? Dlaczego nie uszanował miejscowych wierzeń?”. Posłanka, co prawda pod naciskiem tysięcy zbulwersowanych internautów, wpis usunęła i przeprosiła tych, którzy mogli poczuć się dotknięci, jednak jej zachowanie jest wstrząsające z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze: czy naprawdę wypada, żeby posłanka tak słabo znała historię? Przecież Etiopia została schrystianizowana już w IV wieku. Żeby się tego dowiedzieć, wystarczy chociażby poszperać w internecie. A po drugie: nawet jeśli posłanka historii nie zna i nie posługuje się „mędrca szkiełkiem i okiem”, to wystarczy czasem posłużyć się... sercem. Sercem, które nawet prostemu człowiekowi podpowiada, co wypada, czego nie, gdy innemu człowiekowi dzieje się krzywda. Serce też nakazuje milczenie tam, gdzie dzieje się tragedia, a gdzie nie jest się w stanie pomóc. Chyba że zamiast serca ma się „lewicową wrażliwość”, która tu najwyraźniej polega na usprawiedliwianiu zbrodni.
Agata Puścikowska