– Polska jest uważana za jedną z najbardziej spolaryzowanych społeczności we współczesnej Europie stąd praca nad jednością jest dla nas niezwykle ważnym zadaniem – mówi abp Stanisław Gądecki w rozmowie z KAI. Dodaje, że „niezgoda i brak jedności w Polsce źle świadczą o naszej duchowości oraz kulturze – indywidualnej i zbiorowej”, a z kolei „rozdźwięk między pięknymi słowami wypowiadanymi podczas uroczystych celebracji a czynami będącymi zaprzeczeniem tych słów świadczy o naszym głębokim kryzysie moralnym”.
Co zrobić, aby odmienić tę sytuację? Jak przekazywać Dobrą Nowinę ludziom, którzy niewiele o Bogu wiedzą i niczego od Niego nie oczekują?
Przede wszystkim przez naszą osobistą więź z Chrystusem. Paweł mówi: „przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3, 27). W powołaniu chrześcijanina potrzebne jest najpierw utożsamienie z Chrystusem. Następnie potrzebna jest bezinteresowność, która sprawi, że nasze słowa staną się wiarygodne.
Każdego dnia – pisze Franciszek w encyklice „Fratelli tutti” – otrzymujemy nową szansę. Dzisiaj stajemy przed wielką szansą wyrażenia tego, że staliśmy się rzeczywiście miłosiernymi Samarytanami, niestrudzonymi we włączaniu, w integrowaniu i podnoszeniu tego, kto upadł. Umacniajmy to, co jest dobre i oddawajmy się służbie dobru. Myślmy przy tym nie tylko o pomocy dla poturbowanych, ale także o takich rozwiązaniach, które uniemożliwią mnożenie się zbójców.
Mamy nadzieję, że w 2021 r. odbędą się u nas trzy beatyfikacje: wspólna kard. Stefana Wyszyńskiego i Matki Róży Czackiej w Warszawie oraz w Katowicach ks. Jana Machy, śląskiego męczennika z okresu II wojny. Jaką drogę dla Kościoła w Polsce i dla każdego z nas wyznaczają te postacie, do czego nas powołują i inspirują?
Postać kard. Stefana Wyszyńskiego uczy nas najpierw ducha pogłębionej modlitwy, która poszukuje świadomie i wytrwale woli Bożej dla każdego działania. Jego życie dowodzi, że był to mocarz Boży, człowiek o niespotykanej głębi ducha, przywiązujący ogromną wagę do modlitwy i prowadzący autentyczne życie duchowe. Świadectwem tego są prymasowskie „Pro memoria”, ale także jego „Zapiski więzienne”. Pozostało po nim aż 67 tomów maszynopisów. Sługa Boży zachęca nas zatem do posługi myślenia, tak bardzo potrzebnej Kościołowi w każdym czasie.
Uważa się go za jednego z najwybitniejszych Polaków XX w. ze względu na potęgę jego ducha i rozwagę, dzięki której przeprowadził naród i Kościół przez doświadczenie komunizmu, polemizując z marksistowską wizją człowieka i życia społecznego. Przyczynił się z pewnością do poszerzania granic duchowej wolności Polaków. Zdaniem wielu był to najwybitniejszy Prymas w naszej historii.
Prymas Wyszyński nigdy nie był politykiem ani zawodowym dyplomatą w ścisłym tego słowa znaczeniu. A jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że był on wybitnym mężem stanu. W okresie walki z komunizmem pełnił rolę jedynego publicznego autorytetu dla Polaków. Kiedy społeczeństwo było pozbawione możliwości wyrażania swojej woli, publicznie ją artykułował. Mąż stanu wywiera wpływ na władze nie tylko instytucjonalnie, ale siłą swego autorytetu może oddziaływać na postawy społeczne, wskazując innym kierunki działania i sposób zachowania.
Ważna nauka płynąca ze świadectwa Prymasa to zgoda na cierpienie, którego nie można ominąć, a z którego rodzą się dojrzałe dzieła. 25 września 1953 r. został aresztowany i do jesieni 1956 r. przebywał w kolejnych miejscach odosobnienia: Rywałdzie Królewskim, Stoczku Warmińskim, Prudniku Śląskim oraz Komańczy. Z tego cierpienia i upokorzenia zrodziły się tak znaczące dzieła jak Jasnogórskie Śluby Narodu, a potem Wielka Nowenna (1957–1966), która przygotowała naród na obchody Tysiąclecia Chrztu Polski oraz Akt Oddania Narodu Matce Bożej za wolność Kościoła w Polsce i na świecie (3 maja 1966 r.).