Dawid Kubacki zajął szóste miejsce w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Titisee-Neustadt. Zwyciężył Norweg Halvor Egner Granerud, a pozostałe miejsca na podium zajęli jego rodak Daniel Andre Tande i Austriak Stefan Kraft.
Granerud w obu seriach oddał najdłuższe skoki - 140 oraz 138,5 m. Tandego - 138,5 i 138 m - wyprzedził o 2,4 pkt. Strata Krafta (138 i 136 m) była już wyraźna - 8,1 pkt.
Austriak może mieć jednak powody do zadowolenia. Zdobywca Kryształowej Kuli w ubiegłym roku miał bowiem fatalny początek sezonu. Najpierw nie awansował do drugiej serii konkursu w Wiśle, a następnie zmagał się z koronawirusem i kontuzją pleców. Na podium pucharowych zawodów stanął po raz pierwszy w tym sezonie.
Granerud tym samym wrócił na zwycięską ścieżkę i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - o 264 punkty wyprzedza Niemca Markusa Eisenbichlera. Norweg na przełomie listopada i grudnia wygrał pięć konkursów z rzędu, ale później zawiódł w Turnieju Czterech Skoczni, który padł łupem Kamila Stocha.
W niedzielę Polak, który na tym obiekcie triumfował w sobotę, zajął dopiero 17. miejsce. W obu seriach miał najbardziej niekorzystne warunki wietrzne, ale również nie ustrzegł się błędów.
"Pierwszy skok był totalnie spóźniony, drugi zresztą też. Zabrakło mi energii, głowa nie współpracowała z nogami" - przyznał przed kamerą TVP Sport.
Stoch po pierwszym skoku (123,5 m) był 25. W drugiej próbie uzyskał 131 m i zaliczył wyraźny awans. Kubacki natomiast był szósty już na półmetku i utrzymał tę pozycję. Skoczył 134 i 137 m.
Dziewiąty był Jakub Wolny (136 i 134 m), 16. Piotr Żyła (129 i 131 m), 21. Andrzej Stękała (129,5 i 128 m), 28. Aleksander Zniszczoł (128,5 121,5 m) i 30. Paweł Wąsek (128 i 120 m).
W klasyfikacji generalnej Stoch jest trzeci ze stratą 326 pkt do Graneruda. Kolejne miejsca zajmują Kubacki i Żyła. Biało-czerwoni nadal prowadzą w Pucharze Narodów, ale nad Norwegami mają już tylko 18 pkt przewagi.
Na kolejny weekend zaplanowano zawody w Zakopanem - w sobotę odbędzie się konkurs drużynowy, a w niedzielę indywidualny.