Uzgodnienie umowy między UE a Wielką Brytanią jest dobrą wiadomością dla polskich przedsiębiorców i obywateli. Ograniczy negatywne skutki brexitu - powiedział PAP w piątek minister ds. europejskich Konrad Szymański.
Szymański podkreślił, że Polska od początku zabiegała o konstruktywne i wytrwałe działania UE w tej sprawie.
"Umowa ograniczy negatywne skutki brexitu. Dotyczy zarówno producentów towarów przemysłowych jak i rolno-spożywczych. W umowie przewidziano specjalne ułatwienia na przykład dla sektora motoryzacyjnego, farmaceutyków, czy produktów rolnictwa ekologicznego. Zadbaliśmy w negocjacjach o uwzględnienie interesu sektora transportowego, szczególnie ważnego dla Polski. Przewoźnicy będą mieli nieograniczony dostęp z punktu do puntu pomiędzy Unią i Wielką Brytania oraz pełne prawa tranzytowe wzajemnie przez swoje terytoria. W ograniczonym zakresie możliwe będą również operacje kabotażowe" - powiedział PAP Szymański.
Jak dodał, umowa pozwoli na znaczące ograniczenie kosztów gospodarczych wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. "Utrzyma dostęp do rynku brytyjskiego dla polskich eksporterów, którzy w 2019 roku sprzedali w Wielkiej Brytanii towary za 61 mld złotych. Szerokie porozumienie dotyczące koordynacji świadczeń społecznych będzie ważne dla bezpieczeństwa socjalnego polskich obywateli" - podkreślił.
Dodał, że uzgodniona umowa pozwoli na stabilizację i rozwój relacji politycznych między Wielką Brytanią a UE, co ma istotne znaczenie dla ograniczenia politycznych kosztów brexitu.
W Brukseli odbyło się w piątek posiedzenie ambasadorów państw UE ws. umowy UE z Wielką Brytanią po brexicie. Główny negocjator unijny Michel Barnier przedstawił na nim wynik negocjacji. Polski ambasador Andrzej Sadoś podziękował Barnierowi za pracę nad porozumieniem i zapowiedział, że Polska musi zapoznać się jeszcze z jego szczegółami.
Wielka Brytania i Unia Europejska zawarły w czwartek porozumienie o wzajemnych relacjach po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie. Dzięki temu od nowego roku nie będzie w handlu między nimi ceł ani innych zakłóceń, co uderzyłoby w obie strony.
Proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE zaczął się dokładnie 1646 dni temu, gdy w referendum - wbrew niemal wszystkim sondażom - za wystąpieniem z UE opowiedziało się 52 proc. Brytyjczyków. W tym czasie dwukrotnie zmienił się premier i dwukrotnie przekładano termin wyjścia. Formalnie Wielka Brytania opuściła UE 31 stycznia tego roku, ale do końca okresu przejściowego, czyli do 31 grudnia związania jest jeszcze unijnymi regulacjami.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ fit/