Aż trudno sobie wyobrazić, że kiedyś w święta Bożego Narodzenia zielonego drzewka wśród nas nie było.
Wiszą na niej wielobarwne świecidełka, oświetla nasze życie, pachnie, budzi dobre emocje. Aż trudno sobie wyobrazić, że kiedyś w święta Bożego Narodzenia zielonego drzewka wśród nas nie było. A jednak.
Czytam właśnie książkę ks. Józefa Naumowicza pt. „Historia świątecznej choinki” i uświadamiam sobie, że do przełomu wieków XV i XVI w ogóle nie znano choinki. Pojawiła się dopiero… półtora tysiąca lat po narodzeniu Jezusa! Najpierw w Alzacji i regionach nad Renem na pograniczu Niemiec i Francji, na ziemiach polskich zaś pierwsze choinki strojono w XVIII wieku, początkowo tylko w Gdańsku i na Śląsku. Dopiero wtedy choinka zagościła także na kartach literatury. Ciekawe jest, że po raz pierwszy wspomniał o niej Goethe w „Cierpieniach młodego Wertera”. Pisał on o drzewku „przybranym w cukierki, jabłka i świeczki”. Choinka od początku była więc symbolem szczęścia, domu rodzinnego, dzieciństwa i miłości. Podobnie przedstawiali ją inni pisarze, choćby Andersen w baśni pt. „Dziewczynka z zapałkami” czy Hoffmann w „Dziadku do orzechów”. Świąteczne drzewko stanowiło też w tych utworach atrybut wieczności, uosobienie nieba. Analogicznie traktowała leśną damę polska literatura piękna.
Warto też sobie uświadomić, że do pontyfikatu św. Jana Pawła II nie znano choinki w… Watykanie! To papież Polak w 1982 roku wyraził życzenie, by na placu św. Piotra postawić bożonarodzeniowe drzewko, i zaczął o nim mówić publicznie: „Zawsze zielone jest archetypem życia, oświetlone – symbolizuje światło, które przyszło na świat”. I przyznawał: „Osobiście, chociaż mam już wiele lat, nigdy nie mogę się doczekać, kiedy przyjdzie Boże Narodzenie, i kiedy mi to drzewko postawią w mieszkaniu. Jest w tym wszystkim głęboka wymowa, która jednoczy nas bez względu na wiek: zarówno starsi, jak i małe dzieci reagują podobnie, chociaż na innym poziomie świadomości”. I mimo że dla Włochów była to zupełna nowość, można powiedzieć: rewolucja, choinkę przyjęli entuzjastycznie i szybko ją pokochali.
Cóż więcej powiedzieć? Bez choinki trudno wyobrazić sobie Boże Narodzenie. Jak pisał Konstanty Ildefons Gałczyński, „na Święta bez choinki – czyste kpinki”.•
Milena KINDZIUK