„Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło”. W tak wielu kolędach powtarza się ten zwrot: „pójdźmy do Betlejem”. Tylu ludzi śpiewa te słowa. Ilu rzeczywiście interesuje to, co wydarzyło się w Betlejem?
1. Kto zadaje sobie jeszcze pytanie o Tego, który się narodził? Świat zrobił sporo, aby prawda o Bogu nie wywoływała żadnych emocji albo wywoływała tylko te negatywne. Boże Narodzenie to mnóstwo dobrych emocji. Ponieważ jednak święta zostały odcięte od źródła, dlatego podkręca się nastrój sztucznie na tysiące sposobów: dzwoneczkami, muzyką, choinkami, lampkami, reniferami itd. O Jezusie wspominać nie wolno. Najwyżej w formie bajkowej opowieści zrównanej z legendami o mikołajkach, krasnalach, skrzatach czy duchach. Religijne przesłanie Bożego Narodzenia zostało zneutralizowane konsumpcyjną, sielską otoczką. „Magia tych świąt” – to jedno z najgłupszych wyrażeń, które powtarzamy. Jezus został wymazany ze świątecznej scenerii. To, co nie udało się Herodowi w Betlejem, udało się współczesnej popkulturze i politycznej poprawności. To powinno nas boleć.
2. Pasterze są ukazani w Ewangelii jako pierwsi, którzy z prostą wiarą ludzi ubogich dają się poprowadzić Bogu i odkrywają cud Bożego Narodzenia. Nie tylko udają się do Betlejem, ale biegną z radością. Dobra Nowina dodaje im skrzydeł. Nic nie wymaga większego pośpiechu i zaangażowania niż sprawa Boga. Czy nasze serca są jeszcze w stanie usłyszeć głos z nieba, który zachęca do pójścia do Betlejem? Czy nie zagubiliśmy prostej ufności, że Bóg jest i przychodzi do nas?
3. „Znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę”. W centrum Bożego Narodzenia jest uboga rodzina. W każdej stajence znajdziemy Mamę, Tatę i Dziecko. Najbardziej podstawowa ludzka wspólnota miłości. Bóg stał się człowiekiem w rodzinie. Miał kochającą mamę i kochającego tatę. Miał dom, w którym dojrzewał w człowieczeństwie do pełni męskiego wieku, do wypełnienia powołania. To dlatego celebracja tych świąt ma w sobie tyle rodzinnego klimatu. Boże Narodzenie to przypomnienie, że rodzina jest „miejscem” świętym i nie wolno człowiekowi majstrować przy nowych koncepcjach rodziny.
4. „Pasterze wrócili wielbiąc i wysławiając Boga”. Taki jest sens świąt. Oddać Bogu chwałę. Wyśpiewać Mu wdzięczność, radość, zachwyt. Wrócić do siebie z nową radością wiary oraz jak Maryja rozważać tajemnicę bliskości Boga w swym sercu. Niczego bardziej nam nie potrzeba na zakończenie tego trudnego roku jak właśnie tego – serca zapatrzonego w bliskość Boga. On stał się bezbronnym dzieckiem, aby nas, bezbronnych, umocnić. Aby dać nam miłość, która wytrzyma wszystkie próby. To nie magia, to prawda.
ks. Tomasz Jaklewicz