Statystyki kościelne wskazują na ważne zmiany w naszej religijności.
Zgadzam się z opinią ojca Marcina Lisaka z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, że obecnie w Polsce zmienia się model wiary: z dziedziczonej przeobraża się ona w religijność z wyboru. Takie wnioski płyną z najnowszych wyników badań opublikowanych w raporcie dotyczącym praktyk religijnych za 2019 rok. Świadczy o tym wzrost liczby osób przystępujących do Komunii św. (z 9,9 proc. do 16,7 proc.). Ten bowiem, kto rozumie wagę sakramentów i kto traktuje je poważnie, bardziej musi też rozumieć ich rolę. O zaniku wiary wyznawanej tylko ze względu na tradycje rodzinne czy zwyczaje regionalne świadczy też spadek liczby osób, które biorą udział w niedzielnej Mszy św. (z 46,7 proc. do 36,9 proc.). Widać zatem, że w Kościele pozostają bardziej świadomi katolicy, można powiedzieć elity – na szczęście jeszcze dosyć szerokie. Przypominają się słowa kard. Ratzingera, który takie zmiany zapowiadał już wiele lat temu.
Lektura raportu skłania jeszcze do innej refleksji, mianowicie: że jest to ostatni raport ukazujący wiarę Polaków w starej epoce, sprzed pandemii COVID-19. W roku 2020 w naszej religijności zmieniło się bowiem wiele. Przede wszystkim z powodu dyspensy od obowiązku uczestnictwa w niedzielnej i świątecznej Mszy św. w kościele i możliwości korzystania z transmisji Eucharystii online. Zwiększyła się rola mediów, przede wszystkim społecznościowych, jako platformy ewangelizacyjnej. To za ich pośrednictwem wierni mogli – i wciąż mogą – uczestniczyć w liturgii sprawowanej w kościołach. To całkiem nowe zjawisko, które jednak, w moim przekonaniu, tylko potwierdzi, że nasza wiara jest i będzie bardziej świadoma. Wzrasta bowiem liczba osób, które świadomie logują się na stronach parafii transmitujących Msze św. niedzielne, roratnie czy nawet codzienne. Coraz więcej ludzi uczestniczy także w modlitwie online: w nabożeństwach różańcowych, w adoracji, w rekolekcjach. Także młodzi chętnie oglądają vlogi prowadzone przez duchownych na YouTubie. I to napawa optymizmem co do przyszłości naszej wiary.
Nie wiadomo jedynie, czy te procesy da się ująć w liczbach w przyszłym raporcie o naszej religijności. •
Milena KINDZIUK