Należy zwrócić uwagę, żeby w okresie świątecznym nie zaprzepaścić wszystkich dobrych skutków dystansu społecznego - powiedział PAP lekarz chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski. Podkreślił, że szczególnie uważać muszą osoby starsze, najbardziej narażone na ciężki przebieg choroby.
"W okresie świątecznym ludzie naturalnie chcą się spotykać, kupować prezenty. Ten rok jest szczególny także pod tym względem i należy zwrócić uwagę, żeby nie zaprzepaścić wszystkich dobrych skutków dystansu społecznego" - powiedział w rozmowie z PAP wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych woj. zachodniopomorskiego prof. Miłosz Parczewski.
Chodzi o to, jak dodał, abyśmy nie zrobili sobie trzeciej fali zachorowań po świętach.
"Bardzo proszę ograniczyć jednak wyjścia do sklepów, ograniczyć spotkania (rodzinne - PAP) do tych minimów, które są określone przez ministra zdrowia" - podkreślił.
Zaapelował też, aby osoby, które mają objawy infekcji schroniły się w osobnym miejscu i nie wyjeżdżały na święta.
"Szczególnie w tym kontekście, że spotykamy się teraz z rodzinami wielopokoleniowo, a to ryzyko jest najwyższe dla seniora" - zaznaczył.
Dodał, że średnia wieku pacjentów z koronawirusem przyjmowanych do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie wynosi powyżej 60 lat - te osoby są najbardziej zagrożone ciężkim przebiegiem SARS-CoV-2.
Zapytany o przewidywania dotyczące ewentualnej trzeciej fali zachorowań powiedział, że liczy na to, że nie będzie gorzej.
"Jeżeli utrzymalibyśmy liczbę zakażeń poniżej 15 tys., w okolicach 10-12 tys., byłbym bardzo zadowolony" - wskazał prof. Parczewski.
Na pytanie, czy należy się obawiać trzeciej fali zachorowań, połączonej z zachorowaniami na grypę, przypomniał, że w Polsce sezon grypowy zaczyna się około połowy grudnia, a jego szczyt przypada zazwyczaj na początek roku.
"W tym roku grypy jest mniej, wydaje mi się, że tutaj zasługą jest noszenie masek i zasady dystansu społecznego. () Jesteśmy bardzo ciekawi, czy w tym roku będzie mniejszy problem z grypą. Mam nadzieję, że tak będzie" - podsumował.