– Misjonarz, gdy pierwszy raz postawi stopę na Kubie, zapomina o przeszłości. Chociaż do końca zapomnieć się nie da, trzeba się od niej odciąć. Musi poczuć się Kubańczykiem – mówił ks. Bruno Roccaro, ukończywszy 100 lat.
Zmarły na początku listopada włoski salezjanin dokładnie połowę życia spędził na karaibskiej wyspie. Kiedy tam przyjeżdżał, wielu wyznawców Chrystusa doświadczało prześladowań. Dziś sytuacja jest nieco lepsza, ale władza nie zamierza dać chrześcijanom wolności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jakub Jałowiczor