Rok temu premier Etiopii Abiy Ahmed odbierał Pokojową Nagrodę Nobla, teraz rozpoczął wojnę domową, która może mieć tragiczne konsekwencje dla jego kraju i całego kontynentu.
Czwartego listopada, w cieniu pandemii i wyborów prezydenckich w USA, rozpoczęła się wojna domowa w Etiopii. Premier Abiy Ahmed wydał rozkaz ofensywy wojsk rządowych na zbuntowany region Tigraj. Bezpośrednim powodem wybuchu konfliktu zbrojnego było zajęcie bazy wojsk rządowych przez Ludowy Front Wyzwolenia Tigraju. Szef rządu po dojściu do władzy w 2018 roku wprowadził szereg demokratycznych reform. Za zawarcie pokoju z Erytreą w 2019 roku został nagrodzony Pokojową Nagrodą Nobla. Szybko jednak zawiódł nadzieję społeczności międzynarodowej i większości Etiopczyków. Po krótkim okresie liberalizacji odwołał wybory parlamentarne i próbuje podporządkować inne ugrupowania stworzonej przez siebie Partii Dobrobytu. Symboliczna stała się zmiana przez Ahmeda garnituru na wojskowy mundur, czym upodobnił się do innych afrykańskich dyktatorów. Próby scentralizowania państwa przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego, napięcia między największymi grupami etnicznymi w kraju narastają z każdym miesiącem. Wojna w Tigraju może zapoczątkować dezintegrację Etiopii, a chaos w stumilionowym państwie stanowiłby wstrząs dla całej Afryki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko