W niedzielę wieczorem Mazurek Dąbrowskiego zabrzmi we włoskim mieście Reggio Emilia, w którym został napisany w 1797 roku - przypominają o tym lokalne media przed meczem Włochy-Polska w piłkarskiej Lidze Narodów. Podkreślają, że w tym samym roku także tam powstała włoska flaga.
W relacjach przed meczem miejscowe media zwracają uwagę, że miasto, w którym zostanie rozegrany, ma szczególne, historyczne znaczenie dla obu krajów. Podczas gdy 7 stycznia 1797 roku w Reggio Emilia oficjalnie narodziła się trójkolorowa flaga, czyli tricolore, około 10 lipca powstała tam pieśń, która jest polskim hymnem od 1927 roku.
Na te dziejowe związki kładzie się nacisk na marginesie rozważań wokół spotkania w ramach LN, przed którym Włosi nie tracą optymizmu, mimo że ich reprezentacja znalazła się w dość trudnej sytuacji. Nieobecny będzie trener Roberto Mancini, który przebywa w domowej izolacji od 6 listopada, gdy okazało się , że jest zakażony koronawirusem. Jego miejsce zajmie jego asystent Chicco Evani, który - jak zaznacza niedzielna prasa - przekonany jest o tym, że wprawdzie w polskiej reprezentacji jest Robert Lewandowski, ale Włosi zawsze "grają lepiej".
W składzie zabraknie napastnika Ciro Immobile, który również przebywa w izolacji i nie otrzymał jeszcze zgody władz sanitarnych na udział w meczu po tym, gdy i on był zakażony. Gazety informują o ogromnym zamieszaniu wokół uznanych za "nieprzekonujące" wyników testów w klubie Immobile, Lazio.
"Sprawiło to, że mecz stał się bardziej skomplikowany niż myślano" - odnotowała "La Gazzetta dello Sport". Położyła też nacisk na to, że Evaniego łączy z Mancinim umiejętność znalezienia szansy w trudnej sytuacji.
Nie zagra też Leonardo Bonucci, mający problemy z mięśniami - zaznacza "La Repubblica". Według rzymskiej gazety wszyscy są świadomi trudności, jakie czekają Włochów w meczu z Polską. Nie tylko - przyznaje - z powodu wartości rywala i obecności Roberta Lewandowskiego, ale także w związku z licznymi nieobecnościami wśród Azzurrich.
Jak dodaje, problemów we włoskiej reprezentacji nie brakuje, ale "wbrew wszystkiemu" panuje w niej optymizm.
"Corriere dello Sport" na pierwszej stronie niedzielnego wydania stwierdza wręcz, że na boisko wyjdą ci Włosi, którzy "ocaleli z Covidu". Podkreśla, że z powodu zakażeń i kontuzji nie może grać obecnie aż 20 piłkarzy. Dziennik przyznaje, że skład na mecz z Polską jest wymuszony trudną sytuacją i dostępnością zawodników.
"Jest tyle powodów, żeby wygrać"- zaznacza zarazem sportowa gazeta i nawołuje: "Italia musi dzisiaj wieczorem strzelać bramki". Jak dodaje, rezultaty reprezentacji są dobre, ale brakuje ostatnio goli.
Mecz na stadionie Mapei to rywalizacja o pierwsze miejsce w grupie - pisze Ansa. Przypomina, że biało-czerwoni mają punkt przewagi na włoską reprezentacją. Agencja zaznacza, że w zakładach bukmacherskich 55 procent kibiców postawiło na zwycięstwo Włochów, a 18 procent - Polaków.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ giel/