"Pokazaliśmy dobry futbol, jedyne, z czego nie mogę być zadowolony, to wynik" - powiedział trener piłkarskiej reprezentacji Ukrainy Andrij Szewczenko po porażce z Polska 0:2 w towarzyskim meczu na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Ukraińcy nie wykorzystali rzutu karnego przy stanie 0:0 - Andrij Jarmołenko trafił w słupek. Z kolei przy pierwszej bramce dla gospodarzy błąd popełnił bramkarz Andrij Łunin.
"Oczywiście rzut karny dobrze jest wykorzystać, ale nie zatrzymaliśmy się po nim. Dalej pracowaliśmy i mieliśmy kolejne sytuacje. Łunin to młody i bardzo zdolny bramkarz. Popełnił błąd, ale mylimy się wszyscy. Ciężko się nam grało na tej murawie. Nie była najlepszej jakości, niełatwo było kontrolować piłkę. Może dlatego bramkarz się pomylił" - zauważył Szewczenko.
Przyznał, że gra bez kibiców jest trudna dla zawodników.
"Mam świetnych piłkarzy, ale są takie dni, kiedy nie strzela się bramek. Mieliśmy dobre, kombinacyjne akcje, pewne rzeczy musimy dopracować, by lepiej wykorzystywać okazje" - podsumował selekcjoner reprezentacji Ukrainy.
"Odnieśliśmy zwycięstwo szczęśliwe, ale ważne" – powiedział trener polskich piłkarzy Jerzy Brzeczek.
"Cieszmy się ze zwycięstwa. Mamy świadomość, że graliśmy z bardzo dobrą drużyną, która – patrząc na całe spotkanie – była lepsza. Mieliśmy niewątpliwie w odpowiednich momentach szczęście, był niewykorzystany rzut karny przez rywali. Wiemy też, ile popełniliśmy błędów" – tłumaczył selekcjoner biało-czerwonych.
Podkreślił, że w drugiej połowie jego piłkarzom zabrakło spokoju, wyrachowania i pojawiły się irytujące błędy.
Ocenił, że 45 minut rozegrane przez wracającego do gry Piotra Zielińskiego po zakażeniu koronawirusem było dla niego bardzo ważne i dobre. "Nie chcieliśmy ryzykować jego dłuższej gry. Potrzebujemy go na kolejne spotkania" – stwierdził.
Przyznał, że nie wiem, czy zmarnowany przez Andrija Jarmołenkę rzut karny był momentem przełomowym.
"Uczulałem drużynę na straty w środku boiska. My przez takie straty zaprosiliśmy rywali do kontr. Mamy materiał do analizy" – zaznaczył Brzęczek.
Zgodził się z trenerem gości Andrijem Szewczenką, który miał zastrzeżenia do stanu murawy Stadionu Śląskiego.
"To powtarzająca się historia. Niestety, nawierzchnie boisk, na których gramy w kraju nie są optymalne. Mam nadzieję, że w którymś momencie firmy, ludzie odpowiedzialni za jakość murawy przygotują je w odpowiedni sposób" – podsumował Brzęczek.
A oto wypowiedzi piłkarzy dla TVP Sport:
Jakub Moder (pomocnik reprezentacji Polski, strzelec gola na 2:0): "Ciężkie spotkania, bo Ukraińcy to dobry zespół. Byli bardzo dobrze zorganizowani. Pierwszą bramkę zdobyliśmy po ich błędzie, to nam pomogło, bo ten mecz był wyrównany. Rywale mają wielu dobrych piłkarzy i kilka razy zagrozili naszej bramce, ale na szczęście zwyciężyliśmy. Rywale dobrze operowali piłką w pierwszej i drugiej połowie, mieliśmy swoje problemy w tym meczu, ale też jest dużo pozytywów i przede wszystkim zwycięstwo.
- Jaka jest moja pozycja w kadrze? Decyduje o tym trener. Ja na pewno daję z siebie wszystko, żeby ta moja pozycja była jak najlepsza i staram się to potwierdzać w każdym meczu".
Piotr Zieliński (pomocnik reprezentacji Polski): "Na pewno nie było mi łatwo (zawodnik wrócił do kadry po przerwie spowodowanej koronawirusem - PAP), ale z meczu na mecz czuję się coraz lepiej. Dzisiaj dostałem okazję zagrać od pierwszej minuty i myślę, że dobrze to wyglądało. Fizycznie czuję się dobrze. Cieszę się z powrotu do reprezentacji. Nie chcieliśmy z trenerem ryzykować więcej minut w moim przypadku.
- Piłka nożna to gra błędów, bramkarz rywali nie zachował się najlepiej przy pierwszym golu. Przyjąłem piłkę, Krzysiek (Piątek - PAP) zrobił fajny ruch, pokazał się. Trzech rywali skupiło się na mnie i podałem do niego. Brawa dla Krzyśka, bo może wydaje się to prosta sytuacja. Bramka była pusta, ale z tylu metrów strzelić nie jest wcale łatwo.
- Wynik lepszy niż gra? Nie ma co ukrywać, że nasza gra pozostawia jeszcze trochę do życzenia. Na koniec liczy się jednak wynik i z tego trzeba się cieszyć. Teraz mecz z Włochami. Gram od wielu lat w tym kraju, znam prawie całą ich reprezentację. To będzie fajne, ale wymagające spotkanie. Przygotujemy się jak najlepiej".
Polska: Łukasz Skorupski - Robert Gumny (78. Bartosz Bereszyński), Sebastian Walukiewicz, Paweł Bochniewicz, Maciej Rybus (79. Arkadiusz Reca) – Piotr Zieliński (46. Kamil Jóźwiak), Mateusz Klich, Jacek Góralski (62. Karol Linetty), Przemysław Płacheta (84. Sebastian Szymański) - Arkadiusz Milik (62. Jakub Moder), Krzysztof Piątek.
Ukraina: Andrij Łunin – Juchym Konoplia (63. Walerij Bondar), Serhij Krywcow, Mykoła Matwijenko, Bohdan Michajliczenko – Wiktor Kowalenko (76. Serhij Sydorczuk), Jewhen Makarenko, Ołeksandr Zinczenko (56. Ihor Charatin) – Andrij Jarmołenko (46. Marlos), Roman Jaremczuk (46. Junior Moraes), Ołeksandr Zubkow (46. Wiktor Cygankow).
W meczu z Ukrainą reprezentacja Polski wystąpiła w eksperymentalnym składzie. Trener Jerzy Brzęczek już wcześniej zapowiedział, że da odpocząć kilku piłkarzom. Nie zagrali m.in. Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak, Kamil Glik, Jan Bednarek i narzekający ostatnio na lekki uraz Kamil Grosicki.
Pod nieobecność Lewandowskiego opaskę kapitana założył Arkadiusz Milik. W bramce wystąpił Łukasz Skorupski.
Po raz pierwszy szansę występu w dorosłej reprezentacji otrzymali Robert Gumny i Przemysław Płacheta. Z kolei Paweł Bochniewicz zagrał drugi mecz w kadrze narodowej, a Sebastian Walukiewicz - trzeci.
Trener Ukraińców Andrij Szewczenko, do niedawna jeden z czołowych piłkarzy w Europie, też nie miał komfortowej sytuacji - kilku graczy, głównie z Dynama Kijów, zabrakło z powodów zdrowotnych.
W sumie jednak na "papierze" skład gości wyglądał na dość mocny, co potwierdził początek meczu. Ukraińcy sprawiali wówczas lepsze wrażenie i już 12. minucie mieli szansę objąć prowadzenie. Za faul w polu karnym Bochniewicza na kapitanie Andriju Jarmołence sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany, zmylił Skorupskiego, ale... trafił w słupek.
To nieco ośmieliło piłkarzy Brzęczka, który coraz odważniej atakowali. W 24. minucie groźny strzał Płachety obronił Andrij Łunin.
Golkiper Ukraińców popełnił za to ogromny błąd w 40. minucie. W niegroźnej - wydawało się - sytuacji wybiegł daleko przed bramkę, ale przy próbie wybicia piłki źle w nią trafił, co wykorzystał Krzysztof Piątek. Napastnik Herthy Berlin bez kłopotów trafił z daleka do pustej bramki.
Druga część rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, czyli od ataków Ukraińców. Aktywny był zwłaszcza wprowadzony w przerwie Wiktor Cygankow. Ponownie jednak nic z tej przewagi gości nie wynikało, również dzięki dobrej postawie w bramce Skorupskiego.
Polacy byli bardziej skuteczni. W 62. minucie prowadzili już 2:0 po golu w zamieszaniu podbramkowym, strzelonym przez wprowadzonego na boisko chwilę wcześniej Jakuba Modera. To jego debiutancka bramka w kadrze, udział przy niej miał też Płacheta.
Mimo przewagi gości do końca wynik już się nie zmienił, a trener Brzęczek po raz kolejny mógł się przekonać, że ma szeroki wybór zawodników. Bez względu na skład, jaki wystawia w ostatnich miesiącach, młodsi gracze nie zawodzą i dają kadrze coraz więcej jakości.
Teraz biało-czerwonych czekają dwa mecze w Lidze Narodów, w której są liderem swojej grupy. W niedzielę w Reggio Emilia zagrają z Włochami, a na zakończenie zmagań w tych rozgrywkach 18 listopada podejmą w Chorzowie Holandię.