Po ataku terrorystycznym kard. Christoph Schönborn, arcybiskup Wiednia, zaprosił przywódców religijnych do katedry i powiedział im: "Nie zamykajmy się w strachu i nie wytykajmy nikogo palcami".
Rozmowę z kard. Schönbornem przeprowadziła po krwawych wydarzeniach w centrum Wiednia 2 listopada Stefania Falasca z największego włoskiego dziennika katolickiego "Avvenire". "Widzieliśmy w nocy akt nienawiści i to wyprowadziło nas z równowagi. Ślepa przemoc nie może być niczym usprawiedliwiona" - mówi kardynał, arcybiskup Wiednia od 1995 roku, 75-letni teolog dominikański, znany także z ocen teraźniejszości i przyszłości Unii Europejskiej. Opowiada, że spędził bezsenne godziny w noc ataku. Ale równocześnie od razu, dzień po zamachu, mimo nałożenia poważnych restrykcji w ramach nowego lockdownu, był gotów otworzyć drzwi katedry wiedeńskiej na wspólną modlitwę reprezentantów różnych wyznań religijnych.
Kardynał opowiada, jak sam zareagował na wieść o ataku: "Byłem z szokowany, poruszony poszedłem do kaplicy biskupiej z tą straszną wiadomością »w środku«. Terroryzm, nienawiść ma na celu podzielenie społeczeństwa. Z tym hałasem dookoła mnie modliłem się i szukałem wewnętrznego pokoju. Bo kto ma w sobie pokój, może go również przekazywać innym".
Arcybiskup Wiednia opowiada, że w Austrii nie było przypadków terroryzmu niemal od 40 lat. Ostatnim wielkim atakiem był krwawy zamach na synagogę wiedeńską w 1981 roku. "Mieszkamy w kraju, gdzie jest dobrobyt, pewna prosperity i przyzwyczailiśmy się do życia w bezpiecznym miejscu. A teraz widzieliśmy w nocy akt nienawiści i to wyprowadziło nas z równowagi. Ale nienawiść absolutnie nie może być odpowiedzią. Bo nienawiść jedynie karmi nienawiść".
Kardynał mówi także o tym, że kto ulega panice, może zarazić nią innych. Radzi, by nie dać się wciągnąć w lęk i strach innych ludzi. "Jedyna odpowiedź na ślepą nienawiść i na przemoc to więcej miłości i więcej solidarności. Nawet jeśli musimy zachowywać dystans społeczny z powodu pandemii, serce nie musi zachowywać dystansu" - podpowiada. Wskazuje, by nie wytykać nikogo palcami, ale patrzeć we własną historię i zachowywać cierpliwość, z której Austriacy słynęli w ostatnich dziesięcioleciach. "Dopóki ciepło w naszym społeczeństwie jest silniejsze niż chłód nienawiści, nie możemy się zniechęcać" - radzi rodakom.
Kardynał uważa także, że mimo reżimu pandemicznego, kościoły powinny zostać otwarte, bo "mogą być miejscem, gdzie można oddychać i po cichu się modlić". Co do wspólnej modlitwy z reprezentantami innych wyznań zaznacza, że wszystkim należy przypominać, iż powinni być źródłem pokoju. Podkreśla, że wspólna obecność w katedrze przedstawicieli austriackich wspólnot islamskich, żydowskich, różnych denominacji chrześcijańskich razem z prezydentem republiki, ministrami rządu austriackiego ma w tym momencie specjalne znaczenie. "I oczywiście jest mocnym znakiem dla społeczeństwa, że różni przywódcy religijni mogą dać wspólne świadectwo jedności i solidarności".
Na koniec kard. Schönborn opowiedział, że bardzo wzruszyły go wiadomości, jakie dostał z całego świata, gdy rozeszła się wieść o tragedii. Ludzie pisali, że modlą się za Austrię, za Wiedeń. "Jakież piękne jest to doświadczenie wspólnoty! I takiej »solidarności dobra« teraz potrzebujemy" - zaznaczył, dodając, że właśnie takie gesty budują jedność i wspólnotę.
baja /Avvenire