W związku z epidemią wiele nowych filmów nie doczekało się premiery w kinach.
Chociaż po otwarciu kin część z nich trafiła na ekran, w porównaniu z okresem sprzed epidemii ze zrozumiałych względów cieszyły się o wiele mniejszą frekwencją. Obecnie, kiedy koronawirus atakuje jeszcze agresywniej, można przypuszczać, że kolejne restrykcje dotyczące kin są tylko kwestią czasu. Część dystrybutorów postanowiła szybciej wprowadzać swoje tytuły na platformy VOD, a niektórzy zdecydowali, by przynajmniej niektóre z nich miały tam swoją premierę. Należy do nich także TVP, która od jakiegoś czasu zajmuje się również dystrybucją filmów, których jest współproducentem. Najnowszym przykładem jest październikowa premiera znakomitego dokumentu „Efekt Motylka” Jarosława Szmidta, który miał w tym roku trafić na ekrany kin.
Od 2005 r., kiedy TVP zaczęła budować swoją platformę internetową, zestaw oferowanych tam programów i filmów bardzo się poszerzył, wzrosła również liczba korzystających z niej widzów. Część filmów, seriali i programów telewizyjnych dostępna jest bezpłatnie. W strefie ABO można obejrzeć odcinki seriali jeszcze przed ich telewizyjną premierą, a także filmy fabularne i dokumentalne. Z tym że bezpłatnie mogą je oglądać tylko osoby płacące abonament radiowo-telewizyjny, natomiast pozostali użytkownicy obejrzą dany tytuł za opłatą.
Repertuar vod.tvp.pl jest bardzo zróżnicowany, a na uwagę zasługują z pewnością trudno dostępne, przynajmniej legalnie, tytuły z gatunku klasyki filmowej oraz obrazy o tematyce religijnej. Wśród tych ostatnich znajdziemy m.in. wspaniały film Roberto Rosselliniego „Franciszek, kuglarz boży”, „Piotra Apostoła: Odkupienie” czy ekranizację dramatu Karola Wojtyły „Przed sklepem jubilera” w reżyserii Michaela Andersona. W repertuarze nie zabrakło również seriali o tej tematyce, czego przykładem są wszystkie odcinki monumentalnego serialu „Biblia” i miniserial o św. Augustynie.
W odróżnieniu od wielu dużych platform oferujących filmy na żądanie oglądanie na vod.tvp.pl wiąże się z pewną niedogodnością. Przed projekcją i w czasie jej trwania zmuszeni jesteśmy obejrzeć reklamy. Z pewnością przydałby się też bardziej przejrzyście opracowany katalog dostępnych tytułów.
Edward Kabiesz