Bóg się naszym brudem nie brzydzi. Przeciwnie - wchodzi w sam środek naszej profanacji, aby samym Sobą nieprzystawalność człowieka do Boga zapełnić.
Wiecie, jaka jest największa profanacja? Wcielenie! To, że Niepojęty i Niezmierzony Bóg, stał się Człowiekiem jest największą profanacją! Wcielenie jest autoprofanacją Boga! Wszystko inne, włącznie z torturą krzyża, jest konsekwencją Bożego uniżenia. Golgota jest pochodną Nazaretu i Betlejem.
Z pewnością Ten, który kiedyś zechciał nie urodzić się w pałacu, a nawet więcej - w warunkach urągających ludzkiej godności - nie gorszy się i dziś naszymi rękami. Bo tutaj ani o żłób, ani o ręce nie chodzi, ale o Boże przekonywanie nas, że grzech człowieka Bogu nie zagraża! Bóg się naszym brudem, a zwłaszcza brudem serca, nie brzydzi. Przeciwnie - wchodzi w sam środek naszej profanacji, aby samym Sobą nieprzystawalność człowieka do Boga zapełnić.
Wydaje się, że wszystkie niedojrzałości wiary i kłopoty teologiczne, biorą się z duchowo-intelektualnej sklerozy. Niepamięci chalcedońskiej. Wykolejamy się za każdym razem, kiedy w Jezusie wyznajemy jedynie Boga. Gubimy się, kiedy rozpoznajemy w Nim tylko Człowieka. Zbawia nas Chrystus Pan - Prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek! Nie ma już podziału na sacrum i profanum!
Przeczytaj też:
Bóg, który z miłości do Ciebie stał się słaby jak Ty - to jest największe uniżenie. Nie można zejść niżej, jak z Nieskończoności Stwórcy do codzienności stworzenia. Jego uniżenie i miłosierdzie, którego nie może zniszczyć nasza istotowa nieprzystawalność, ciasnota umysłu i niegościnność serca, to jest najprawdziwszy skandal! Darmowa miłość Stwórcy do stworzenia jest oburzająco skandaliczna!
Tekst pierwotnie ukazał się na profilu facebookowym autora.
o. Paweł Koniarek OP