Izrael jest pierwszym krajem, który drugi raz w tym roku wprowadził w życie ogólnonarodową kwarantannę w celu zahamowania nowej fali zachorowań na koronawirusa.
Najważniejsze judaistyczne święta przyszło w tym roku spędzić obywatelom Izraela w zamknięciu. Pascha przypadła w kwietniu, podczas pierwszego lockdownu. W izolacji upłynął też judaistyczny nowy rok Rosz Haszana (19–20 września) oraz Jom Kippur (27–28 września). 18 września w Izraelu zaczął się trzytygodniowy lockdown. Ponownie zamknięto sklepy, hotele, restauracje, świątynie, plaże i parki, wstrzymano loty i zredukowano transport publiczny. To następstwo notowanego od sierpnia dużego wzrostu zachorowań na COVID-19. Na początku września Izrael stał się krajem o największym na świecie odsetku zakażonych wśród całej populacji. Premier Netanjahu argumentuje wprowadzenie kwarantanny potrzebą zatrzymania epidemii, szczególnie w obliczu świąt, związanych ze spotkaniami, modlitwami i wyjazdami. Decyzja wzbudza ogromne kontrowersje, a przede wszystkim pogłębi recesję. Środowiska religijne krytykują także zamknięcie synagog. Polityczni przeciwnicy Netanjahu zarzucają mu chaotyczne ratowanie sytuacji po zaniedbaniach spowodowanych nadmiernym skupieniem się na sprawach zagranicznych. Czy rząd izraelski popełnia tragiczny dla gospodarki błąd, czy wykazuje się dalekowzrocznością, zatrzymując drugą falę COVID-19?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko