Dla chrześcijanina każdy człowiek jest bliźnim, ale bratem jest tylko chrześcijanin.
Pod koniec lat 60. ubiegłego wieku Joseph Ratzinger napisał niewielką książkę, w której zastanawiał się, co odróżnia „powszechne braterstwo” od „chrześcijańskiego braterstwa”. Dzisiaj te pojęcia są bardzo często mylone, dlatego warto sięgnąć do tego klasycznego już opracowania. Z chrześcijańskiego punktu widzenia powszechne braterstwo jest możliwe tylko przy założeniu, że istnieje jakiś wewnętrzny krąg. To prawda, że etos chrześcijańskiego braterstwa jest skierowany do wszystkich, ale potrzebuje realizacji w mniejszej grupie, gdyż tylko wtedy może poradzić sobie z całością.
Odwołując się przede wszystkim do tekstów św. Pawła, Ratzinger pokazuje, że wszyscy potrzebujący są braćmi Jezusa przez sam fakt, że potrzebują pomocy. Nie da się jednak zaprzeczyć, że chrześcijańska wspólnota wierzących tworzy nowe braterstwo, oddzielone od niewierzących. To podwójne roszczenie widoczne jest w nauczaniu apostoła Pawła. Każdemu człowiekowi należy się agape (miłość), ale tylko bratu, to jest chrześcijaninowi, należy się filadelfia (miłość braterska) (por. Ga 6,10). Można powiedzieć, że chrześcijaństwo nie tylko znosi wszelkie granice, ale powołuje do istnienia nową – granicę między chrześcijanami i niechrześcijanami. W konsekwencji chrześcijanin jest bezpośrednio bratem tylko dla innych chrześcijan.
„Dopiero przez uczestnictwo w eucharystycznej wspólnocie kultu – pisze Ratzinger – człowiek staje się członkiem chrześcijańskiej wspólnoty braterskiej. Jeśli ktoś nigdy nie uczestniczył w braterskiej uczcie chrześcijan, nie może też zostać zaliczony do wspólnoty braterskiej. Chrześcijańska wspólnota braterska składa się z tych, i tylko z tych, którzy przynajmniej w miarę regularnie uczestniczą w celebracji Eucharystii. Tylko takie określenie jest Pawłowe i tylko ono jest realistyczne”.
Idea powszechnego braterstwa posiada rewolucyjne korzenie i została zradykalizowana w czasie oświecenia. Jest to braterstwo rozumiane „od dołu”, przez odniesienie do wspólnej natury wszystkich ludzi. Zdaniem Ratzingera nie odnajdziemy tej idei w tekstach nowotestamentalnych. Dla chrześcijanina każdy człowiek jest bliźnim, ale bratem jest tylko chrześcijanin. •
o. Wojciech SURÓWKA OP