Jak to słowo Boże nas osądza? Jak czyta nas i naszą obecną sytuację?
1. Świat jest winnicą Boga daną nam, ludziom, w dzierżawę. Bogu należy się plon. Człowiek zwiedziony pychą przestał widzieć świat jako dar Boży. Benedykt XVI diagnozuje ducha nowożytności, nawiązując do tej właśnie przypowieści, i tak formułuje współczesne credo: „Ogłośmy, że Bóg umarł, a wtedy my sami staniemy się bogiem! Przestajemy wreszcie być własnością Drugiego, jesteśmy właścicielami siebie samych i świata. Możemy wreszcie robić to, co nam się podoba. Pozbywamy się Boga, nie ma nad nami żadnej normy, my sami jesteśmy dla siebie miarą. Winnica należy do nas”.
2. Aby przejąć winnicę, trzeba pozbyć się tych, którzy w imię Gospodarza upominają się o plon Jemu należny. Najlepiej zabić dziedzica, aby posiąść dziedzictwo. To już się stało, bo Chrystus został zabity dwa tysiące lat temu na krzyżu. Ale wciąż pojawiają się nowi świadkowie przypominający o Gospodarzu. Kościół jest przedłużeniem tajemnicy Wcielenia, jest Synem Gospodarza. Ma być głosem Boga w świecie, który chce zamordować prawdę o Bogu. Dlatego wciąż leje się krew nowych męczenników. Na różne sposoby próbuje się uciszyć prorocki głos Kościoła. Niestety, niektórzy słudzy Kościoła, zamiast bronić praw Gospodarza, stają się raczej obrońcami rolników – buntowników. Coraz mniej tych, którzy mówią wprost, że ateizm nie jest neutralną moralnie opcją. Negacja Boga (teoretyczna i praktyczna) jest złem.
3. Winnica odcięta od Gospodarza będzie wydawała cierpkie i zatrute owoce. Bez Boga człowiek nie zbuduje świata bardziej ludzkiego. Przeciwnie, świat bezbożny staje się światem coraz bardziej nieludzkim. Bunt przeciwko Bogu zaślepia ludzi, znieczula ich sumienia, prawda moralna staje się iluzją. Sekularyzacja przychodzi zwykle pod hasłami wyzwolenia od „tyranii”. Ogłasza się, że „tyranem” jest Bóg-Stwórca, Dawca świata. „Tyranem” jest Kościół, który wzywa do nawrócenia. „Tyranią” jest Dekalog, prawda o złu, o winie, o potrzebie odkupienia.
4. Jak to odnieść do siebie? Pokusa odcięcia się od Gospodarza i przejęcia winnicy jest żywa w każdym pokoleniu. Dziś ta pokusa ma do dyspozycji potężne narzędzia wpływu w polityce, w mediach, w kulturze. Jest żywa także w Kościele. Niektórzy uważają, że wolno go urządzić po swojemu, żeby było miło, a sekularyzacją każą się nie przejmować, bo Bóg sobie poradzi. Wierność Gospodarzowi winnicy oznacza najczęściej życie w kontrze do dominującego nurtu kultury, polityki, życia społecznego. Przypominanie o Bogu i o Jego prawie do nas oznacza narażenie się na szykany, odrzucenie, cierpienie. Czy jestem na to gotowy?
ks. Tomasz Jaklewicz