Mam nadzieję, że emocje opadną, a racje merytoryczne, światopoglądowe zostaną uwzględnione - powiedział w piątek PAP poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, który zagłosował przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.
Sejm uchwalił w nocy nowelę ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. zakazuje hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenia uboju rytualnego. Spośród 229 przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy, którzy wzięli udział w głosowaniu, nowelizację poparło 176 posłów PiS, w tym minister rozwoju Jadwiga Emilewicz (Porozumienie). Natomiast przeciw noweli zagłosowało 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski; 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu, 2 było przeciw. W klubie PiS obowiązywała dyscyplina głosowania w tej sprawie.
Poznański poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, który zagłosował przeciwko nowelizacji, powiedział w piątek PAP, że popiera poprawianie losu zwierząt i większość przepisów zmienianej ustawy o ochronie zwierząt, ale kilka z nich "idzie za daleko". "Wprowadzają one znaczące ograniczenia konstytucyjnych wolności prowadzenia działalności gospodarczej, prawa do prywatności i wolności religijnej oraz zasady zaufania obywatela do państwa i stanowionego prawa" - ocenił.
"Jestem niemal pewny, i to jest najsmutniejsze, że ograniczenie wolności religijnej, w tym wypadku wobec wyznawców innych religii, zostanie potraktowane jako precedens i będzie wykorzystane w przyszłości do ograniczeń wolności chrześcijan" - zaznaczył.
"Mam nadzieję, że emocje opadną, że racje merytoryczne, ideowe, światopoglądowe, konstytucyjne, polityczne zostaną jednak uwzględnione. Że zgodnie z dobrą praktyką w sprawach światopoglądowych pozostawia się wolność sumienia. Mam także nadzieję, że utrzyma się koalicja i że nie dojdzie do przyspieszonych wyborów, które prawdopodobnie oznaczałyby zmianę rządów w Polsce" - powiedział.
Wyjaśnił, że najważniejsza jest dla niego sprawa wolności religijnej. "Jeśli uczynimy w niej wyłom, nawet jeśli w tym przypadku dla wyznawców innych religii, będzie nam trudniej bronić tej wolności w przypadku naruszeń wobec chrześcijan" - zaznaczył.
"Trudno oczekiwać, aby w polityce we wszystkich sprawach była jednomyślność. Dlatego powtarzam, mam nadzieję, że dojdzie do uspokojenia emocji, i że osoby, które mają w tej sprawie inne zdanie, tak jak w wielu innych sprawach jest różnorodność, będą mogły dalej ze sobą współpracować" - powiedział Wróblewski.
Przyznał, że od kilku dni politycy PiS rozmawiali na temat projektu ustawy. "Myślę, że to poruszenie w PiS co do wątpliwości było bardzo powszechne. Część z nas zdecydowała się, żeby zagłosować za ustawą, mimo tych wątpliwości, część zdecydowała inaczej, ale te wątpliwości są obiektywne. Wynikają np. z zastrzeżeń prawnych, światopoglądowych. Ostatecznie różne kalkulacje zwyciężyły, ale myślę, że jest dość powszechna świadomość, że są to istotne racje, które powinny być brane pod uwagę w takich sprawach" - podkreślił.
"W tego rodzaju sprawach trzeba myśleć o wszystkich konsekwencjach, nie tylko tych bieżących, ale też możliwych, przyszłych" - powiedział polityk. "Uważam, że w takiej sytuacji należało dopracować te rozwiązania i lepiej wyważyć kolidujące z sobą wartości m.in. przewidując odpowiednie odszkodowania i okresy przejściowe (dla firm - PAP)" - dodał.
Wróblewski zaznaczył, że do tej pory nikt oficjalnie nie powiedział mu, czy i jakie konsekwencje poniesie w związku z głosowaniem nad ustawą.
Politycy PiS zapowiadali w piątek rano, że prezes partii Jarosław Kaczyński podejmie decyzje w kwestii zawieszenia w prawach członków PiS tych posłów, którzy byli przeciwko projektowi.