Kryptolodzy rozszyfrowali okupacyjne wiersze zakochanej nastolatki

Trzy zaszyfrowanane wiersze z korespondencji żołnierza "Parasola", poety Józefa Szczepańskiego "Ziutka" i jego młodzieńczej miłości, Haliny Kolbińskiej, zostały rozszyfrowane przez kryptologów z Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni. Wiersze zaprezentowano w czwartek, w 76 rocznicę śmierci "Ziutka".

Wszyscy znają piosenki powstańcze, takie jak "Chłopcy silni jak stal", "Pałacyk Michla" czy wiersz "Dziś idę walczyć - Mamo!", ale niewielu ma świadomość, że ich autorem był jeden człowiek - Józef Szczepański "Ziutek". Jego wiersze przekazywane były podczas powstania ustnie i dlatego do dziś dnia można spotkać się z różnymi ich wersjami. "Ziutek" podczas okupacji był harcerzem i żołnierzem 1. plutonu 1. kompanii oddziału "Parasol".

Wiersze "Ziutka" z czasów powstania warszawskiego to swoista kronika walk "Parasola". 5 sierpnia, jeszcze na Woli, podczas walk o cmentarz ewangelicki, powstał tekst piosenki "Pałacyk Michla", na Starym Mieście napisał "Chłopców silnych jak stal...". W sierpniu, kiedy podczas walk na Starówce "Parasol" poniósł wielkie straty, powstały wiersze: "W Parasolu jest już taka mania ..." , "A jak będzie już po wojnie", "Ma Warszawa gdzieś pod ziemią" i "Już nie wróci Twój chłopiec - dziewczyno ..." . Wiersz "To był ostatni Twój szturm, Rafale!..." powstał po tym, jak 27 sierpnia w ataku na Pałac Krasińskich zginął Stanisław Leopold "Rafał" - dowódca kompanii w batalionie "Parasol".

Ranny podczas wycofywania się oddziałów, zmarł 10 września 1944 roku w szpitalu powstańczym. Spoczywa w kwaterze "Parasola" na Wojskowych Powązkach. Najprawdopodobniej ostatni jego wiersz to "Czekamy ciebie, Czerwona Zarazo", obrazujący nastroje panujące w ogarniętej powstaniem Warszawie, gdy na drugim brzegu Wisły stała bezczynnie Armia Czerwona.

W sierpniu tego roku nieznane dotąd wiersze oraz korespondencję Ziutka przekazali do zbiorów Archiwum Akt Nowych bracia Krzysztof i Tomasz Mordzińscy. Znaleźli je w pamiątkach po swojej matce, Halinie Kolbińskiej, młodzieńczej miłości Ziutka. Tomasz Mordziński wspominał: "Pewnego wiosennego dnia 2019 roku, po 25 latach po śmierci mamy zacząłem porządkować dokumenty, korespondencję i różne inne szpargały, które po jej śmierci zalegały ukryte głęboko w szafach". "W czasie tego porządkowania natrafiłem na nieduży zeszycik, zawierający wiersze. Początkowo nie zainteresowały mnie one, ale moja żona zwróciła na nie uwagę. W pewnym momencie usłyszałem znajome imię Ziutek i wtedy coś mnie tknęło, że być może te wiersze wiążą się z Ziutkiem, czyli Józefem Szczepańskim, którego zdjęcie widywaliśmy z bratem wielokrotnie wklejone w albumiku naszej mamy" - opowiadał. "Wiedzieliśmy, że był on kolegą mamy, że walczył i zginął w powstaniu, że pisał wiersze powstańcze. Najsłynniejszy wiersz »Pałacyk Michla« napisał na początku powstania" - mówił.

Okazało się, że odnaleziony zeszycik zawiera wiersze Ziutka, przepisane ręcznie przez Halinę - 21 nieznanych dotąd utworów autora "Pałacyku Michla", a także listy poety do Haliny pisane pomiędzy rokiem 1939 a 1941. "To była młodzieńcza miłość, która trwała trzy lata, choć widywali się tylko przez pięć miesięcy. Poznali się 19 lutego 1939 roku na zabawie w warszawskim gimnazjum Marii Skłodowskiej-Curie, a już 3 lipca wyjechali na wakacje. (...) Wybuchła wojna, spotkali się w życiu tylko jeszcze jeden raz, kiedy Ziutek w listopadzie 1939 roku przyjechał na kilka dni do Warszawy z Krakowa, gdzie zamieszkał podczas okupacji. I to był już koniec ich widzeń. Ostatni wiersz dla mamy Ziutek napisał w grudniu 1943 roku, a ostatni list - w grudniu 1941 roku. W 1942 roku w marcu mama, w jedynym zachowanym liście do »Ziutka« pyta, co ma zrobić z listami i wierszami, czy spalić, czy odesłać? Na szczęście nie zrobiła ani jednego, ani drugiego. Nigdy, przez całe swoje życie, a umarła w 1995 roku, nikomu o tym nie opowiadała. Wiedzieliśmy, że Ziutek był jej kolegą - nic więcej" - wspominał T. Mordziński.

Wśród znalezionych dokumentów były także trzy utwory zaszyfrowane, które dopiero w ostatnim czasie zostały odczytane przez poproszonych o pomoc kryptologów z Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni. "To nie jest nasze standardowe działanie" - mówił obecny na konferencji dyrektor centrum gen. bryg. Karol Molenda. "Nasi kryptoanalitycy potraktowali zadanie rozszyfrowania tych listów i wierszy jako przerywnik w pracy, zabawę. Zastosowany został tzw. szyfr podstawieniowy, w którym każdej literze alfabetu odpowiada symbol. Teoretycznie rozszyfrowanie takiego zapisu nie powinno być bardzo trudne, ale mamy 32 litery alfabetu, co daje liczbę kombinacji rzędu wielokrotności miliarda. Jedną z metod łamania takich szyfrów jest określenie częstotliwości występowania w tekście danych symboli i porównanie ich z częstotliwością występowania liter alfabetu w języku polskim. Jeden z moich współpracowników wpadł na genialny pomysł. Wybrał jedno zaszyfrowane słowo 12-znakowe, w którym powtarzały się sekwencje symboli. Szukając w »Słowniku Języka Polskiego« znalazł kilkanaście 12-literowych słów, które miały powtarzające się analogicznie sekwencje liter, co słowo zaszyfrowane. Trafiliśmy od razu - to było słowo «wdzięczności«. Odczytanie go pozwoliło na odszyfrowanie całości zapisu" - mówił K. Molenda.

Jego zdaniem, zastosowany przez autorkę szyfr nie był bardzo skomplikowany, Halina przypuszczalnie nauczyła się takich metod szyfrowania na zajęciach przysposobienia wojskowego. Odczytane wiersze, choć naiwne, są wzruszającym przykładem młodzieńczych prób poetyckich. Jeden z nich zaczyna się frazą: "Mówiłeś dużo, dużych słów/ ja Cię słuchałam zapłakana/ myślałam tylko - dalej mów,/ czyś myślał wtedy jaka rana/ w mym sercu się otwarła?".

Podczas czwartkowej prezentacji głos zabrał także szef MON Mariusz Błaszczak. "Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni udowodniło, że żołnierze Wojska Polskiego i eksperci nawiązują do najlepszych tradycji polskich kryptologów" - powiedział, dodając, że autor m.in. hymnu Batalionu Parasol "oprócz tego, że był postacią wybitną, był żołnierzem (...), był też normalnym, zwykłym człowiekiem".

Jak zaznaczył, zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej sto lat temu było możliwe dzięki "wybitnym polskim kryptologom, pułkownikowi Janowi Kowalewskiemu i jego zespołowi, którzy rozszyfrowali przesyłane zakodowane informacje sowieckiej Rosji". "Później, przed wybuchem drugiej wojny światowej i w jej trakcie, wybitni polscy matematycy z Uniwersytetu Poznańskiego współpracujący z Wojskiem Polskim - [Marian] Rejewski, [Jerzy] Różycki i [Henryk] Zygalski - złamali kody Enigmy. Obecni żołnierze obrony cyberprzestrzeni nawiązują do tych chlubnych tradycji" - przypomniał szef MON.

Odnalezione (i odczytane) rękopisy wierszy Haliny i Ziutka, a także listy można oglądać w Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego, które współpracuje z Archiwum Akt Nowych. Dokumenty można oglądać także stronie internetowej tej instytucji, gdzie zamieszczono ich skany.

« 1 »