Linia podziału nie przebiega pomiędzy uczniami Jezusa a wojownikami kulturowymi, ale pomiędzy uczniami Jezusa a Jego wrogami.
Chrześcijanie od zawsze inspirowali się ideą walki duchowej. Taka postawa wynika z realistycznego podejścia do życia po grzechu pierworodnym. Szatan, który jest głównym przeciwnikiem Boga i człowieka, zawsze będzie próbował nas zwieść. Dlatego chrześcijanie wzywali do duchowej czujności oraz walki z własnymi grzechami i słabościami. Nie można jednak tej walki ograniczyć jedynie do przestrzeni własnego sumienia. Grzech, który zawsze ma początek w ludzkim sercu, stopniowo zaczyna opanowywać innych ludzi. Doskonale widać to na przykładzie historii opisanej w Księdze Rodzaju. Grzech Ewy doprowadza do zniszczenia relacji z Adamem, a następnie, już w pierwszym pokoleniu, do bratobójstwa.
Niedawno przeczytałem artykuł jednego ze znanych ewangelizatorów, który stara się udowodnić, że wojownicy kulturowi nie mają nic wspólnego z uczniami Jezusa. Myślę, że takie ujęcie problemu zamazuje realną linię podziału. Odwołam się tylko do jednego z argumentów przez niego przytoczonych. Wojownicy kulturowi są skupieni na walce. Walczą z aborcją, eutanazją, homoseksualizmem, masonerią, komunistami, lewicą, imigrantami, islamem, gender, LGBT, Komunią na stojąco… Natomiast uczniowie Jezusa „nie są skupieni na walce. Są skupieni na modlitwie i ewangelizacji. Na Bogu. Zachwycają się miłością Ojca, uwielbiają Go. Są skupieni na uwielbieniu Boga w Duchu Świętym”.
Nie rozumiem, dlaczego pierwsza postawa ma być mniej chrześcijańska niż druga. Zgadzam się z tym, że nie można chrześcijaństwa sprowadzić do obrony wartości, ale chrześcijanie są wezwani przecież do tego, żeby jasno mówić o grzechach społecznych, o czym można się przekonać, czytając chociażby proroków Starego Testamentu, listy apostoła Pawła czy encykliki Jana Pawła II. Linia podziału nie przebiega pomiędzy uczniami Jezusa a wojownikami kulturowymi, ale pomiędzy uczniami Jezusa a Jego wrogami. Uczniami Jezusa mogą być zarówno „wojownicy kulturowi”, jak i „charyzmatyczni ewangelizatorzy”, ale jedni i drudzy mogą być również Jego wrogami.•
o. Wojciech SURÓWKA OP