Dlaczego ojciec Szustak chce się odmienić? Co jest źródłem siły spoglądającego w lustro Jana Kowalskiego?
01.09.2020 09:26 GOSC.PL
„Otóż my nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga" – czytamy dziś w liturgii godzin. Powiedzieć: „Normalnie kosmos” to nic nie powiedzieć…
„Jesteś o wiele bardziej spokrewniony z Bogiem, niż przypuszczasz” – wołał zachwycony Abraham Joshua Heschel. Nieprzypadkowo tę właśnie dewizę zacytowałem jako motto mojej ostatniej książki „Jak się wygrywa wojny”. To przecież punkt wyjścia wszelkich duchowych potyczek. Nosisz w sobie pierwiastek boski. Masz w sobie coś z Niego. Jesteś stworzony na Jego obraz, podobny do Tego, którego imienia Izrael nie odważa się wypowiadać.
– Dlaczego o. Adam Szustak musi stać się jak dziecko, aby wejść do królestwa? – zapytałem przed laty popularnego rekolekcjonistę. - Z jednego powodu. Bo Pan Jezus powiedział, że inaczej się nie da. Tylko dzieci wchodzą do królestwa – odpowiedział dominikanin. – W tym cytacie niezwykle ważne jest to: „jeśli się nie odmienicie i nie staniecie się jak dzieci”. Dlaczego mam się odmienić? Bo widocznie Bóg, widząc mnie, ma problemy z rozpoznaniem swojego dziecka. Tak bardzo się zmieniłem. Pan Bóg spogląda na nas i widzi, że żaden z nas, jak przed Nim stoimy, nie wygląda jak jego dziecko. I to jest stan, który musimy przyjąć: nie jesteśmy tacy, jakimi wymyślił nas Bóg, jacy mieliśmy być. Dopóki tego nie uznamy, zawsze będziemy w lesie. Zobaczmy, że Jezus zawsze „odkręcał” sytuację zastaną – odmieniał ją. Patrzy w tej chwili na nas i mówi: nie jesteście tacy, jakimi stworzył was mój Ojciec. Musicie się odmienić.
– Pamiętam, że kiedyś w domu rodzinnym wśród ubrań w szafie znalazłem małą białą szatkę. Okazało się, że to moje ubranko do chrztu. Tak się wzruszyłem, że o mało się nie rozpłakałem – opowiadał mi lider Armii Tomek Budzyński. – Pomyślałem: trzymam w dłoniach ubranko, w którym się wchodzi do nieba. Apokalipsa mówi: „Przyszli odziani w białe szaty”. I przestraszyłem się: jestem taki duży, taki gruby; jak ja się w tę szatkę zmieszczę? I zrozumiałem: muszę się zmniejszyć. Umniejszyć. Stać jak dziecko.
Rdzeniem słowa „pokrewieństwo” jest „krew”. Zostaliśmy nabyci za ogromną cenę. Należymy już do Niego. Od lat dotyka mnie fragment hymnu śpiewanego w czasie pogrzebów: „Rozpoznaj, Panie, swoje dziecko we mnie”. Zmieniłem się, wiem. Ufam Twemu miłosierdziu.
Marcin Jakimowicz