Wielka fala strajków w Sierpniu 1980 r. rozpoczęła się w szczecińskiej stoczni im. Adolfa Warskiego w poniedziałek 18 sierpnia.
O strajku mówiło się już od piątku 16 sierpnia, zaś w poniedziałek od samego rana w stoczni panowało ogromne napięcie. Do jej nabrzeża przybiła motorówka ze Stoczni Remontowej „Parnica”, która po godzinie szóstej rano proklamowała strajk. Aleksander Krystosiak (związany z Wolnymi Związkami Zawodowymi Pomorza Zachodniego) i jego towarzysze zastali załogę Warskiego w stanie permanentnej dyskusji. Po pierwszej przerwie śniadaniowej, około godz. 10.30, stocznia przerwała w końcu prace. Kilka tysięcy ludzi zebrało się przed bramą główną i zażądało rozmów z przedstawicielami władz. Pojawiły się hasła popierające Gdańsk oraz załogę szczecińskiej Parnicy. Do zakładu przyjechał Janusz Brych, I sekretarz KW PZPR, który wraz z dyrektorem stoczni Stanisławem Ozimkiem, Eugeniuszem Szerkusem, pracownikiem stoczni i członkiem komitetu strajkowego z Grudnia 1970 i Stycznia 1971, oraz Waldemarem Ronisem z Meramontu stanął na przyczepie ciągnikowej i rozpoczął rozmowę ze stoczniowcami. Brych starał się na bieżąco odpowiadać na sypiące się w jego kierunku pytania − postulaty zebranych stoczniowców. Chaos i tumult powodowały, że I sekretarz nalegał na przeniesienie spotkania do świetlicy i domagał się od strajkujących sformułowania postulatów oraz wybrania delegatów. Dopiero głos Eugeniusza Szerkusa i jego autorytet zadziałały na stoczniowców, którzy rozeszli się po wydziałach i rozpoczęli pracę nad postulatami. O godz. 14.00 delegaci z poszczególnych wydziałów spotkali się w świetlicy. Zanim rozpoczęło się kolejne spotkanie z Brychem, strajkujący wybrali swojego przewodniczącego. Został nim Marian Jurczyk, magazynier, kojarzony ze strajku w Grudniu 1970 r., wysunięty przez Krzysztofa Kasprzaka. W czasie kolejnego spotkania z Januszem Brychem delegaci poszczególnych wydziałów odczytywali swoje postulaty. Wiele z nich miało charakter ekonomiczno-socjalny i dotyczyło spraw stricte stoczniowych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Sebastian Ligarski