Na pierwszym miejscu wśród obowiązków kapłana powinna być modlitwa – wstawianie się przed Bogiem za lud sobie powierzony.
Wniewielkiej książeczce o kapłaństwie Jan Kronsztadzki, święty prawosławny żyjący na przełomie XIX i XX wieku w Petersburgu, podał kilka najważniejszych obowiązków, które powinien spełniać kapłan. Wśród nich wymienia oczywiście głoszenie słowa Bożego, sprawowanie sakramentów. Jednak na pierwszym miejscu wymienia modlitwę – wstawianie się przed Bogiem za lud sobie powierzony.
Szczerze przyznam, że to proste i oczywiste stwierdzenie wywarło kiedyś na mnie ogromne wrażenie. Jan Kronsztadzki odwoływał się do starotestamentalnej tradycji modlitwy wstawienniczej, która szczególnie jest widoczna w postawie Abrahama proszącego o ocalenie mieszkańców Sodomy oraz w modlitwie Mojżesza, wstawiającego się za Izraelitów, gdy walczyli z Amalekitami. „Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko” (Wj 17,11-12). Doskonałą realizacją takiego wstawiennictwa jest modlitwa Jezusa, dlatego ręce kapłana powinny być stale wzniesione wysoko.
Niedawno zapoznałem się z instrukcją Kongregacji ds. Duchowieństwa „Nawrócenie duszpasterskie wspólnoty parafialnej w służbie misji ewangelizacyjnej Kościoła”. Przeczytałem również kilka komentarzy do tego dokumentu. Po lekturze odniosłem niestety wrażenie, że najważniejsze w parafii jest budowanie relacji i wspólnoty. Oczywiście jest to ważne, jestem jednak przekonany, że wspólnota powinna być skupiona wokół Jezusa. Ze spotkania z Nim rodzi się przecież misja. Jeśli o tym zapomnimy, wspólnota parafialna może przekształcić się w klub towarzyski. O świętym Dominiku mówiono, że dni spędzał z ludźmi na rozmowie o Bogu, a noce na rozmowie z Bogiem, wstawiając się za grzesznikami. Jestem przekonany, że jeśli w życiu duszpasterza nie będzie tych nocy, możemy tylko marzyć o duszpasterskim nawróceniu. •
o. Wojciech SURÓWKA OP