W Tarnowie mamy 14 parafii, więc łatwo przechodzić z jednej do drugiej. Widać to także w dni powszednie, kiedy ludzie w drodze do pracy wstępują do kościoła.
Poza tym nasz kościół jest wielki, a to w czasie epidemii koronawirusa pozwala z większym spokojem uczestniczyć we Mszy św. Okazją do tego, aby się spotkać z parafianami, porozmawiać z nimi, przypomnieć, że to ich parafia, są chrzty i śluby. Wiele osób to rozumie, zwłaszcza że kiedy załatwiają dokumenty związane z sakramentami, biegają po różnych parafiach. Chociaż zachęcam do bycia we własnej parafii, dziękuję Bogu, że oni w ogóle chcą być w Kościele. Pamiętamy oazy, potem grupy charyzmatyczne. I dawniej ludzie szukali czegoś swojego. Teraz mamy wielorakie ruchy, różnorodne duchowości. Może ludzie nie potrzebują wielkiej grupy, jak w czasach ks. Blachnickiego, ale mniejszych wspólnot, więc jeśli je znajdują, to do nich idą. Nie wszędzie jednak można tworzyć takie wspólnoty. W mojej parafii działa około 20 grup. Jedni parafianie szukają wyciszenia i refleksji, inni śpiewu i ruchu, ale wszystko powinno się sprowadzać do życia sakramentami. Jeśli będzie spowiedź i Komunia św., to ruchy będą później prowadzić do bierzmowania, małżeństwa lub kapłaństwa. O wielu rzeczach można zapomnieć, ale życie sakramentami to podstawa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Czesław Haus