Tę Ewangelię można odczytać w całości jako rzeczywistość modlitwy.
1. Bywa tak, że modlitwa jest trudna. Bóg milczy albo, co gorsza, odpowiada w taki sposób, który może zniechęcić człowieka. Wiara kobiety kananejskiej może zainspirować nas do wytrwałości i cierpliwości w wołaniu o ratunek do Boga. Jezus chce nam pomóc. Ale nie zawsze spełnia od razu nasze prośby. To może nas zniechęcać lub napełniać wątpliwościami. Modlitwa nie powinna ustawać w przeciwnościach. Bóg czasem chce wypróbować naszą wytrwałość.
2. „Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida!” – to często stosowany zwrot modlitewnego wołania do Jezusa. Kojarzy się z tzw. Modlitwą Jezusową, która polega na wielokrotnym powtarzaniu prostego wołania do Zbawcy o zmiłowanie. Taka modlitwa uczy wytrwałości. Powtarzanie ma sprawiać, że pamiętamy o Tym, którego wzywamy. Bóg wie, czego nam potrzeba. Siła modlitwy nie bierze się z ilości słów lub z ich piękna. Ona płynie z wiary, ze świętego uporu, z trwania przy Jezusie mimo przeciwności.
3. „Odpraw ją, bo krzyczy za nami”. Uczniowie nie próbują przekonać Mistrza, by pomógł kobiecie. Chcą mieć święty spokój. Tacy bywamy. Zamiast wspierać ludzi modlących się, włączyć się w ich modlitwę, próbujemy uciszyć gorliwych. Wybrzydzamy, że nie ta forma, że zbyt tradycyjnie albo zbyt nowocześnie. Czasem poprawność polityczna każe nam unikać publicznych modlitw. Bo religia to sprawa prywatna (skąd taka myśl?). Bywa, że nawet duchowni i hierarchowie zachowują się tak, jakby się bali „głośniejszej” modlitwy. „Bo nam zarzucą, że Kościół miesza się do polityki”. A gdy w 1920 r. Kościół wzywał Polaków do modlitwy o ratunek przed bolszewikami, to było to mieszanie się do polityki? A Jan Paweł II wzywający Ducha Świętego nad ojczyzną? Czy w obliczu współczesnej presji ideologii wrogich Bogu, życiu ludzkiemu czy rodzinie, gdy tak wiele dzieci Kościoła jest nękanych przez złego ducha, chowającego się za parawan tolerancji czy postępu, nie jest konieczny potężny krzyk: „Panie, ulituj się nad nami!”? Wierzymy bardziej w moc Jezusa czy zacnych komisji lub instrukcji z procedurami?
4. „O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!”. Upór matki walczącej o życie dziecka połączony z wiarą, która nie zniechęca się pozorną odmową, zostaje nagrodzony. Zastanawiam się, po której jestem stronie. Czy jak ta kobieta wołam do Boga o ratunek dla dzieci porzucających Kościół i wydanych w moc idoli? Czy szukam Kościoła bardziej „spokojnego”, tłumaczącego ludziom, że złe duchy dziś już raczej nie działają i nie ma o co robić tyle hałasu? •
ks. Tomasz Jaklewicz