Tętniak aorty brzusznej to poważne zagrożenie dla życia. Najbardziej powinni uważać mężczyźni po 60. roku życia.
O tętniaku mówimy, gdy w danym miejscu aorta brzuszna - czyli jedna z największych arterii odprowadzających krew z serca - zwiększa swoją średnicę o 50 proc., czyli ma więcej niż 3 cm. Samoistne pęknięcie tętniaka, z którego istnienia pacjent nawet nie zdawał sobie sprawy, często kończy się zgonem. Aż połowa osób z pękniętym tętniakiem nagle umiera w domu. Śmiertelność nieleczonych operacyjnie pękniętych tętniaków wynosi 100 procent!
Przeważająca większość tętniaków powstaje z powodu różnych chorób ściany tętnicy. W leczeniu tej choroby najważniejsza jest wczesna diagnostyka. Czasem zgon w wyniku pęknięcia tętniaka mylnie przypisany jest zawałowi serca. Na tę chorobę częściej zapadają mężczyźni (stanowią od 60 do 90 proc. leczonych osób) po 60. roku życia. Jednak problem zaczyna się już po 45. roku życia. Niestety, rosnący tętniak przez długi czas nie daje żadnych objawów.
Niestety w Polsce nie ma na razie kompletnych programów wczesnego wykrywania tętniaka aorty brzusznej, który byłby dostępny dla pacjentów w ramach NFZ. A najbardziej narażona grupa - czyli mężczyźni po 60. roku życia - powinna być otoczona programem wczesnego wykrywania tej choroby - uważają chirurdzy. Apelują więc do pacjentów o regularne odwiedzanie lekarza rodzinnego. Dziś mamy szeroki dostęp do badania ultrasonograficznego, rzadziej tomografii jamy brzusznej. Dociekliwy lekarz w trakcie rutynowego badania może przypadkowo zdiagnozować tętniaka aorty brzusznej. Możliwe jest wówczas podjęcie wczesnej decyzji o operacji.