Zespół hiszpańskich naukowców opracował prototyp czujnika służącego do szybkiej diagnostyki osób podejrzanych o zakażenie koronawirusem. Urządzenie, nad którym testy zakończą się do grudnia, wykazuje obecność SARS-CoV-2 w organizmie człowieka już po kilkudziesięciu sekundach.
Badanie pod kierunkiem naukowców z uniwersytetu w Grenadzie (na południu Hiszpanii) wkroczyło już w fazę pierwszych testów, które powinny zostać zakończone do grudnia.
Powołujący się na informacje zespołu badawczego medyczny portal "Saludadiario" wyjaśnił, że jednym z elementów wynalazku służącego do identyfikacji koronawirusa jest grafen.
Jak poinformowała biorąca udział w pracach zespołu badawczego Luisa Botella, pomiędzy październikiem a grudniem należy się spodziewać masowych testów na ulepszonej wersji prototypu czujnika.
Botella wyjaśniła, że działanie nowego, przenośnego urządzenia do szybkiego wykrywania koronawirusa opiera się o analizę śliny oraz surowicy krwi, pobranej od badanych osób.
Docelowo bazujący na grafenie czujnik ma wykrywać, w której fazie zakażenia znajduje się zainfekowana osoba. Wyniki mają być na bieżąco wyświetlane na ekranie, w który wyposażony jest czujnik.
Botella zaznaczyła, że celem prac zespołu jest udoskonalenie urządzenia w taki sposób, aby osiągać dzięki jego użyciu wyników zbliżonych do testów PCR, czyli badań reakcji łańcuchowej polimerazy. Metoda ta opiera się o powielanie łańcuchów DNA.
W pracach nad udoskonaleniem czujnika poza naukowcami z Grenady biorą udział także pracownicy Wyższej Rady Badań Naukowych (CSIC) w Madrycie, a także uniwersytetu w Walencji. Projekt wspiera finansowo m.in. bank Santander.