Sofia obudziła się w czwartek z dwoma zablokowanymi skrzyżowaniami. Uczestnicy antyrządowych protestów, jak zapowiadali, rozbili namioty w dwóch ważnych punktach komunikacyjnych.
Około 10 namiotów stoi przed gmachem rządu. Grupy protestujących spędziły tam całą noc i deklarują, że pozostaną tam aż do spełnienia ich żądań – dymisji rządu i prokuratora generalnego oraz rozpisania przedterminowych wyborów. Taka sama jest sytuacja na Moście Orłów, jednym z najważniejszych komunikacyjnych punktów miasta - tam również stoją namioty.
Środa była dniem najliczniejszych dotychczas protestów. Według organizatorów na ulice wyszło ponad 100 tys. osób. Liczbę tę trudno potwierdzić, lecz na zdjęciach z drona widać, że demonstrantów było bardzo dużo. Po wiecu przed budynkiem rządu do później nocy było zablokowanych osiem ważnych skrzyżowań.
W czwartek rano dyrektor stołecznej policji Georgi Chadżiew poinformował, że do starć w noc protestu nie doszło i nie było zatrzymanych. Jednocześnie wyraził zaniepokojenie, że w ciągu dnia może dojść do konfliktów między obywatelami idącymi do pracy i blokującymi skrzyżowania. Chadżiew stwierdził, że chciałby rozmawiać z protestującymi, lecz unikają oni kontaktów, a ich zachowanie „jest wyjątkowo nieproduktywne”.
Czwartek jest 22 dniem antyrządowych protestów. Kolejny wiec ma rozpocząć się o 19.00 (18.00 w Polsce) przed gmachem rządu.
W środę wieczorem i w nocy w kraju było szereg blokad, w tym Przełęczy Republiki, najważniejszej drogi, łączącej północną i południową część kraju przez góry Stara Płanina.