To 39-letni Rwandyjczyk, który pracował jako kościelny w katedrze.
Mężczyzna początkowo zaprzeczał w swych zeznaniach, że przyczynił się do pożaru. Ostatecznie zeznał przed sędzią śledczym, że podłożył ogień w trzech różnych miejscach świątyni. Motywy działania - jak podkreśla na swej stronie internetowej dziennik "Le Monde" - pozostają wciąż niejasne. Gazeta przypomina, że Pierre Sennes, Rwandyjczyk, który otrzymał azyl w Francji przed kilkoma laty, nie był nigdy karany. Od 4-5 lat pracował jako kościelny w nantejskiej katedrze, wykonując różne prace zlecane mu przez archidiecezję.
Pożar w katedrze św. Piotra i Pawła w Nantes wybuchł w sobotę 18 lipca, przed godz. 8 rano i został opanowany około godz. 10. W akcji gaśniczej brało udział ok. 100 strażaków. W pożarze całkowicie spłonęły barokowe organy z XVII w., które uniknęły zniszczenia podczas rewolucji francuskiej i pożaru świątyni w styczniu 1972 roku. Prace rekonstrukcyjne po tamtym pożarze trwały 13 lat.
Oprócz organów w dniu 18 lipca zniszczone zostały również XVI-wieczne witraże, stalle i obrazy. Szczęśliwie nie ucierpiały zlokalizowane w pobliżu chóru nagrobki księcia Franciszka II i Małgorzaty de Foix, rodziców ostatniej księżnej niezależnej Bretanii, późniejszej królowej Francji, Anny Bretońskiej.